PORTUGAL 2014 - Dzień 45 - POWRÓT
Środa, 27 sierpnia 2014
Rano wstaję o 9 i zaczynam rozkręcać rower. Niestety brakuje mi kilku kluczy, ale to żaden problem. Schodzę 100 metrów do warsztatu samochodowego i Portugalczycy chętnie mi pożyczają. Gorzej jest z innymi rzeczami, bo karton nie jest za duży, a jakoś muszę się zmieścić. Wyrzucam kartusz od gazówki, ręcznik i inne niepotrzebne, a zajmujące miejsce rzeczy. Kawę, którą wiozłem od Francji, zostawiam na plebani. Na koniec schodzę jeszcze po taśmę do galerii, ale nic tam nie ma. Wracam na plebanię, gdzie wypatruje mnie Ksiądz, bo transport na lotnisko już przyjechał. Wszystko spakowane, jedziemy na lotnisko! Jesteśmy sporo przed czasem, ale gdyby nie Ksiądz to chyba bym się tam zgubił. Na lotnisku panował taki harmider i chaos, że ciężko było spokojnie pomyśleć. Wokół pełno było Brazylijczyków, którzy albo co przylecieli, albo właśnie wracali do ojczyzny. Moja odprawa poszła dość sprawnie i trzeba było pożegnać się z CUDOWNYM człowiekiem. Ksiądz zrobił dla mnie naprawdę dużo i tylko dzięki niemu udało mi się tak sprawnie wrócić do Polski. Posiedziałem jeszcze trochę w Duty Free, po czym udałem się pod bramę. W Lizbonie lato w pełni, słońce, upał, 34'C. Na pulpicie widzę swój lot, gdzie widać, że w Pradze jest aktualnie 16'C. Oj, czeka mnie niezły szok termiczny ;P Do Pragi lecę portugalskimi liniami TAP, gdzie podczas 3-godzinnego lotu dostaję nawet skromny obiad. W Pradze mam godzinę z hakiem na przesiadkę. Wsiadam do polskiego LOTu i po niespełna godzinie jestem już w Warszawie. Na dworze rześko, bo 12 stopni :D Odbieram rower - jest cały i zdrowy. Na lotnisku w Warszawie byłem w zasadzie pierwszy raz i gdy wychodziłem przez tunel, który znam z telewizji, to mimo iż nikt na mnie nie czekał, to przez chwilę poczułem się jak jakiś sportowiec, który wraca do kraju ze złotym medalem Mistrzostw Świata. Bardzo dziwne uczucie, którego się nie spodziewałem, ale to tylko oznacza, że satysfakcja ze spełnionego marzenia była ogromna :) Z Okęcia biorę taksówkę i jadę na Rakowiec do kuzynki, która aktualnie była w Krakowie. Mimo iż nie tęskniłem za Polską, to dobrze znowu tu być.

Czas wracać! © completny

Spakowany do odlotu © completny

Bilet do domu © completny

Lizbona 34'C - Praga 16'C © completny

Przesiadka w Pradze © completny

Lotnisko w Pradze © completny

Już w Warszawie :) © completny
Kategoria 2014 Portugal
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 34.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Giant |
Komentarze
Cudowna relacja. świetnie napisana. Przejrzysta i chronologiczna i łatwa w przyswajaniu informacji. :)
Wyprawa.... marzenie :) emonika - 09:35 piątek, 19 czerwca 2015 | linkuj
Wyprawa.... marzenie :) emonika - 09:35 piątek, 19 czerwca 2015 | linkuj
Świetna relacja, super wyprawa. Moje gratulacje ! To dowód na to że marzenia można i trzeba spełniać.
Beder - 22:07 poniedziałek, 16 marca 2015 | linkuj
Przeczytałem i jestem pełen podziwu ;) Wspaniała wyprawa - dobrze opisana i sfotografowana.
MoveableFeast - 00:44 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Ładny kawałek Europy przejechany. Ile kosztował Cię bilet kupowany w ostatnim momencie i do tego z przesiadką?
mdudi - 08:31 niedziela, 28 grudnia 2014 | linkuj
Gratuluje całej wyprawy!!! i dzięki za fajna lekturke ;p Też mi się taki wyjazd marzy, Wesołych Świąt!!
zmudahh - 13:29 środa, 24 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!