Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2011
Dystans całkowity: | 99.68 km (w terenie 10.20 km; 10.23%) |
Czas w ruchu: | 05:01 |
Średnia prędkość: | 19.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.89 km/h |
Suma podjazdów: | 200 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 24.92 km i 1h 15m |
Więcej statystyk |
Nie wiadomo gdzie...
Piątek, 21 października 2011
16:55 - 18:35
Mało jeżdżę ostatnio na rowerze, ale tym razem miałem czas i co najważniejsze chęci :) Chciałem dojechać do Arboretum przez Ślizów. Zajechałem do jakiś gospodarstw i tam spytałem małych dziewczynek o drogę. Jechałem za jej wskazówkami, a więc w lewo i w lewo. Wyszło na to że zrobiłem kółko i wyjechałem z drugiej strony chałupy :P Nie chciałem się już wracać i uderzyłem na górkę w Ślizowie. Zjechałem z niej lekko spocony, ale i tak ubrałem się w porządku dzisiaj. Potem polną drogą, choć bardzo zabłoconą dotarłem do moich ulubionych mostków kolejowych. Posiedziałem chwilę i dalej na Zawadę. Przypomniały mi się wagary z wiosny jak uciekliśmy klasowo przed Robsonem :D To były czasy. W Zawadzie dobiłem do drogi, a właściwie remontowanego skrzyżowania. Wtedy też brzegiem obwodnicy podjechałem na górę i wjechałem na Szosę Kępińską. Po drodze zajrzałem na pole i zrobiłem zdjęcie, bo Sycowa tego wieczora był skąpany we mgle. W dodatku jak wyjeżdżałem to było 7 stopni, a jak wracałem to może ze 2! Piździało okrutnie, ale ja zjechałem jeszcze w kierunku Domasłowa, potem przez Polną i Pawłówek do domu. W końcu ruszyłem trochę tyłek :P Miało wyjść 15 km, ale wyszło więcej i dobrze!














Mało jeżdżę ostatnio na rowerze, ale tym razem miałem czas i co najważniejsze chęci :) Chciałem dojechać do Arboretum przez Ślizów. Zajechałem do jakiś gospodarstw i tam spytałem małych dziewczynek o drogę. Jechałem za jej wskazówkami, a więc w lewo i w lewo. Wyszło na to że zrobiłem kółko i wyjechałem z drugiej strony chałupy :P Nie chciałem się już wracać i uderzyłem na górkę w Ślizowie. Zjechałem z niej lekko spocony, ale i tak ubrałem się w porządku dzisiaj. Potem polną drogą, choć bardzo zabłoconą dotarłem do moich ulubionych mostków kolejowych. Posiedziałem chwilę i dalej na Zawadę. Przypomniały mi się wagary z wiosny jak uciekliśmy klasowo przed Robsonem :D To były czasy. W Zawadzie dobiłem do drogi, a właściwie remontowanego skrzyżowania. Wtedy też brzegiem obwodnicy podjechałem na górę i wjechałem na Szosę Kępińską. Po drodze zajrzałem na pole i zrobiłem zdjęcie, bo Sycowa tego wieczora był skąpany we mgle. W dodatku jak wyjeżdżałem to było 7 stopni, a jak wracałem to może ze 2! Piździało okrutnie, ale ja zjechałem jeszcze w kierunku Domasłowa, potem przez Polną i Pawłówek do domu. W końcu ruszyłem trochę tyłek :P Miało wyjść 15 km, ale wyszło więcej i dobrze!

Ślizów - droga leśna w kierunku Arboretum© completny

Widok na Ślizów© completny

Gwarny Dzięcioł© completny

przykryte snopki...widok na DK8© completny

Ślizów© completny

ostry zjazd do Sycowa© completny

moja dzisiejsza jazda w terenie...© completny

sponiewierany przez błoto Giant© completny

nieczynna linia kolejowa 181© completny

wystarczy lekko butem szurnąć i szyna jak nowa :)© completny

budowa wiaduktu Syców - Kozia© completny

Budowa drugiego kierunku przyszłej S8© completny

Od-budowa Plonu© completny

wieczorna mgła nad Sycowem i 2 stopnie© completny
Dane wycieczki:
Km: | 24.27 | Km teren: | 7.70 | Czas: | 01:21 | km/h: | 17.98 | ||
Pr. maks.: | 42.89 | Temperatura: | 7.0 | Podjazdy: | 120m | Rower: | Giant |
Jak nie ma gdzie to na PKP
Czwartek, 13 października 2011
Dzisiaj nie wiedziałem co ze sobą zrobić, ale wiedziałem że muszę wsiąść na rower. Postanowiłem że tego zimnego wieczora podjadę sobie chociaż na PKP.

Bardzo dziwne chmury krążyły tego podwieczora nad Sycowem, co dało ciekawy w rezultacie Zachód Słońca...

Z Dworca wróciłem przez Park, a tam nowe barierki chociażby. Wrzuciłem tutaj kilka zdjęć ze strony sycow.pl, a sam przejechałem się rowerkiem po zmienianym z dnia na dzień zielonym ogrodem miasta...





I zajechałem do domu. Ot taki krótki wypad. Ostatnio miewam "powtórki" starych snów za dnia. Dziwne to, ale i ciekawe...

Peron 1 przy ciekawym Zachodzie Słońca© pape93
Bardzo dziwne chmury krążyły tego podwieczora nad Sycowem, co dało ciekawy w rezultacie Zachód Słońca...

nadwyraz dobre jak na S600© pape93
Z Dworca wróciłem przez Park, a tam nowe barierki chociażby. Wrzuciłem tutaj kilka zdjęć ze strony sycow.pl, a sam przejechałem się rowerkiem po zmienianym z dnia na dzień zielonym ogrodem miasta...

Syców Park - październik 2011 - fontanna...© pape93

Syców Park - październik 2011 - pergola...© pape93

Syców Park - październik 2011 - barierki...© pape93

Syców Park - październik 2011 - dróżka...© pape93

Syców Park - paździenik 2011 - panorama stawu...© pape93
I zajechałem do domu. Ot taki krótki wypad. Ostatnio miewam "powtórki" starych snów za dnia. Dziwne to, ale i ciekawe...
Dane wycieczki:
Km: | 7.22 | Km teren: | 0.70 | Czas: | 00:22 | km/h: | 19.69 | ||
Pr. maks.: | 33.64 | Temperatura: | 10.0 | Podjazdy: | 10m | Rower: | Giant |
Odzwiedzić nową Biedronkę...
Sobota, 8 października 2011
W tym poście na BS muszę podsumować ostatni tydzień dość obfity w wydarzenia. Zacznę od imprezy u Pytla. Za dużo nie wypiłem, ale i tak było "ciekawie". Najbardziej zapamiętam Filipa, który został wygoniony na dół i jego drakoński monolog - bo tak to trzeba nazwać ;D. Pospawany, wstawający rano Strusiu :D oraz 7 skacowanych dusz czekających o 9 rano w niedzielę na autobus w Poniatowicach - ludzie patrzyli się jak na debili totalnych :D Było ciekawie, no było...
Potem poniedziałek w szkole...na trzecią lekcję!
Potem wtorek...na czwartą lekcję!!
Potem środa - przyjechał Michał, a ja popadłem w przeziębienie - bardzo dziwne :/
Potem czwartek - mimo choroby wziąłem się za dokończenie płota - JEST! w końcu ta cholerna siatka skończona! jeszcze tylko obramówki bram i furtka...
Potem piątek - wyjazd do elektrowni Opole z OPTIMY - ostatni, pożegnalny wyjazd i jakże jesienny...
A dzisiaj...jestem wykończony jesienią :( Tydzień temu 27 stopni, a dzisiaj zaledwie 12! Jesień weszła bardzo brutalnie i gwałtownie do świata spóźnionego lata. Zmieniła się pogoda i natychmiastowo zmieniło się myślenie. To już jest tendencja - teraz to dostrzegam :/ Dzisiaj o 11 poszedłem na stadion robić relację z meczu Pogoni. Chłopacy przegrali 2:6 z Sułowem i niestety raczej nie awansują w tabeli :P Potem robiłem swoje podsumowanie, a wieczorem ruszyłem na rower, choćby na chwilkę. Pojechałem po TOP Chipsy do...nowej Biedronki w Pisarzowicach prawie że. Nigdy tam nie byłem no a to była idealna okazja, aby tam zawitać. Było może w sklepie 6 klientów :) Coś mi się zdaje że ten sklep długo nie pociągnie, ale pożyjemy, zobaczymy...Wróciłem przez Pawłówek i Osiedle Matejki do domu. A jutro na wybory po raz pierwszy!


Potem poniedziałek w szkole...na trzecią lekcję!
Potem wtorek...na czwartą lekcję!!
Potem środa - przyjechał Michał, a ja popadłem w przeziębienie - bardzo dziwne :/
Potem czwartek - mimo choroby wziąłem się za dokończenie płota - JEST! w końcu ta cholerna siatka skończona! jeszcze tylko obramówki bram i furtka...
Potem piątek - wyjazd do elektrowni Opole z OPTIMY - ostatni, pożegnalny wyjazd i jakże jesienny...
A dzisiaj...jestem wykończony jesienią :( Tydzień temu 27 stopni, a dzisiaj zaledwie 12! Jesień weszła bardzo brutalnie i gwałtownie do świata spóźnionego lata. Zmieniła się pogoda i natychmiastowo zmieniło się myślenie. To już jest tendencja - teraz to dostrzegam :/ Dzisiaj o 11 poszedłem na stadion robić relację z meczu Pogoni. Chłopacy przegrali 2:6 z Sułowem i niestety raczej nie awansują w tabeli :P Potem robiłem swoje podsumowanie, a wieczorem ruszyłem na rower, choćby na chwilkę. Pojechałem po TOP Chipsy do...nowej Biedronki w Pisarzowicach prawie że. Nigdy tam nie byłem no a to była idealna okazja, aby tam zawitać. Było może w sklepie 6 klientów :) Coś mi się zdaje że ten sklep długo nie pociągnie, ale pożyjemy, zobaczymy...Wróciłem przez Pawłówek i Osiedle Matejki do domu. A jutro na wybory po raz pierwszy!

Prawie pisarzowicka Biedrona© pape93

sycowski SkytePark nocą© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 8.97 | Km teren: | 0.10 | Czas: | 00:24 | km/h: | 22.43 | ||
Pr. maks.: | 40.70 | Temperatura: | 10.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Giant |
Piast Żerniki Wrocław 6:3 Pogoń Syców
Sobota, 1 października 2011
10:13 - 18:40
Dzisiaj wstałem już o 8 rano. Czekałem na tatę, ale mimo jego zapewnień, że zaraz dotrze to nie doczekałem się i musiałem wyruszyć na mecz bez śniadania. Przejechałem ulicą Żernicką na tą też dzielnicę, potem przez Złotniki, gdzie taki widok dało się zobaczyć...

Potem ulicą Małopolską i Wielkopolską. Miałem 30 minut jeszcze, więc szukałem stacji PKP Leśnica. Skręciłem za podpowiedzią jednej Pani na ulicę Żwirową, potem wjechałem na kładkę i w efekcie ulicą Kącka od dupy strony dotarłem na Dworzec.

Jeden Pan na stacji powiedział mi, że budynek odnowili chyba jakieś 0,5 roku temu. To by się zgadzało, bo jak rok temu jechałem pociągiem do Legnicy to jeszcze był syf. Co prawda sam budynek jest już odnowiony, ale jeszcze nie otwarli go. W środku wykańczają widocznie. Budynek budynkiem, ale mam nadzieję że perony też doprowadzą do normalnej postaci, a nie tylko przypudrują przed zachodnimi kibicami na Euro.. :/

Zajechałem już na Leśnicę. Bardzo dziwna to dzielnica. Niby Wrocław, ale wszystko toczy się wokół ulicy Średzkiej. Taka wioska na siłę dołączona do miasta jest to bardziej. Nie mniej jednak czas naglił i musiałem znaleźć stadion. Po pewnych podpowiedziach ujrzałem murawę...

Przywitałem się z chłopakami i razem z Mefjem oczekiwaliśmy na początek meczu. Nasz trener był mocno poddenerwowany. Zrobiłem z tego meczu takie PRO-STATY :D że nawet Przegląd Sportowy może się schować ;) Wyszło że Hanyż bluzgał 32 razy przy 8 razach trenera gospodarzy. Ale cytat Mefja bezcenny. Akcja sam na sam i Frątczak nie trafia."Nosz Ku*wa, ja bym to strzelił!...nawet z jajami!" Myślałem że padnę :D No ale cóż, mecz nie wyszedł, chłopaki przegrali, ale ja od października dzięki tym statystykom postanowiłem się zająć stroną klubową Sycowa. Może być to fajna przygoda...

Mecz się skończył o 13, a ja ulicą Kosmonautów dojechałem do Stadionu tego na Euro. Jakoś tam głośno. Podjechałem a tam Monster Jam. Póki co tylko wystawa na dworze, ale wieczorem tam będzie grubo. Tak z ciekawości powiem że najtańszy bilet 109 zł :D

Co prawda wokół stadionu jest jeszcze dużo do zrobienia, ale i tak już kolosalnie dużo wykonano. Autostradowa Obwodnica otwarta, zjazdy i dojazdy też. Teraz budują stację PKP Stadion. Zobaczymy co z tego będzie. Może być pięknie, ale równie dobrze kiczowato. Czas pokaże.

Z Maślic udałem się na stadion w Pilczycach. Tam grał Parasol Wrocław z jakimś innym zespołem. Chyba też byli to Juniorzy Starsi, ale bardzo wyrośnięci...Stamtąd miałem już 1 km do babci. Po drodze jeszcze uwieczniłem Stację PKP Wrocław Kuźniki. Pięknie wygląda ten przystanek. Kiedyś to była masakra.

U babci zjadłem pyszny obiad i 4 małe kotlety schabowe, a potem już przepakować się na Nowy Dwór i zawieźć klucze od domu mamie. Podziękowałem za posiłek, pożegnałem się i szybko na chwilkę na Chociebuską. Tam nie zagrzałem długo, bo już jechałem do Magnolii. Dałem klucze mamie, kupiłem kilka potrzebnych rzeczy i już na PKP Mikołajów. W kolejce do jednej kasy w sobotnie popołudnie stało 29 osób! Paranoja :D Ale tak to już jest. W pociągu też by kupił jeden z drugim, ale z dopłatą 5 zł, więc każdy cierpliwie czekał. O 16:35 miałem pociąg do Oleśnicy. Jechałem standardowo w ostatnim wagonie. Dużo ludzi się zebrało nawet. Ja bilet miałem, więc siedziałem spokojnie, ale 4 kolesi, którzy wsiedli na Wrocław Nadodrze, kukało co rusz w kierunku przodu pociągu, bo nie mieli biletu :D I tak dojeżdżamy do Oleśnicy, a chłopaki coraz bardziej spękani, bo konduktorka się zbliża, a my 1 km od stacji jedziemy 20 km/h :D Udało im się, ale wystarczyła 1 minuta dłużej i by płacili. Warto zauważyć że jedna połówka drzwi nie była zamknięta tego razu i żartowali pod koniec że jeden ma wyskakiwać chociaż ;D

Wysiadłem o 17:17 w Oleśnicy. Przeszedłem wiaduktem na drugą stronę i już na to rondo przy ulicy Wileńskiej. Stamtąd już prosto do Spalic na krajową "8". I tak spokojnym tempem dojechałem do Poniatowic...W owiej wiosce zajechałem po wskazówkach telefonicznych do Marleny. Zobaczyłem gdzie mieszka i w sumie mogłem zostać już na imprezie jako pierwszy, który przybył, no ale jak to tak z rowerem, manelami i innymi rzeczami. Nie chciało mi się tego potem pilnować toteż pojechałem się przebrać i to zostawić do Sycowa. Po drodze byłem podobno widziany przez Locika i spółkę w aucie. Patrzyłem na trasie czy mnie nie mijają, ale widocznie ich przegapiłem. Zajechałem do Sycowa, zjadłem, wykąpałem się, rozpakowałem się i włączyłem kompa. A niech to diabli. Roma gra dzisiaj mecz zamiast w niedziele :/ Kolejna wpadka :P Obejrzałem od 60 minuty do końca i o 20:30 na busa. Na szczęście jechał i już przed 21 byłem u drzwi Pytlowej...
Dzisiaj wstałem już o 8 rano. Czekałem na tatę, ale mimo jego zapewnień, że zaraz dotrze to nie doczekałem się i musiałem wyruszyć na mecz bez śniadania. Przejechałem ulicą Żernicką na tą też dzielnicę, potem przez Złotniki, gdzie taki widok dało się zobaczyć...

nowe wrocławskie budowle - widok ze Złotnik© pape93
Potem ulicą Małopolską i Wielkopolską. Miałem 30 minut jeszcze, więc szukałem stacji PKP Leśnica. Skręciłem za podpowiedzią jednej Pani na ulicę Żwirową, potem wjechałem na kładkę i w efekcie ulicą Kącka od dupy strony dotarłem na Dworzec.

Peron 2© pape93
Jeden Pan na stacji powiedział mi, że budynek odnowili chyba jakieś 0,5 roku temu. To by się zgadzało, bo jak rok temu jechałem pociągiem do Legnicy to jeszcze był syf. Co prawda sam budynek jest już odnowiony, ale jeszcze nie otwarli go. W środku wykańczają widocznie. Budynek budynkiem, ale mam nadzieję że perony też doprowadzą do normalnej postaci, a nie tylko przypudrują przed zachodnimi kibicami na Euro.. :/

Wyremontowany budynek PKP Wrocław Leśnica© pape93
Zajechałem już na Leśnicę. Bardzo dziwna to dzielnica. Niby Wrocław, ale wszystko toczy się wokół ulicy Średzkiej. Taka wioska na siłę dołączona do miasta jest to bardziej. Nie mniej jednak czas naglił i musiałem znaleźć stadion. Po pewnych podpowiedziach ujrzałem murawę...

Przed Stadionem© pape93
Przywitałem się z chłopakami i razem z Mefjem oczekiwaliśmy na początek meczu. Nasz trener był mocno poddenerwowany. Zrobiłem z tego meczu takie PRO-STATY :D że nawet Przegląd Sportowy może się schować ;) Wyszło że Hanyż bluzgał 32 razy przy 8 razach trenera gospodarzy. Ale cytat Mefja bezcenny. Akcja sam na sam i Frątczak nie trafia."Nosz Ku*wa, ja bym to strzelił!...nawet z jajami!" Myślałem że padnę :D No ale cóż, mecz nie wyszedł, chłopaki przegrali, ale ja od października dzięki tym statystykom postanowiłem się zająć stroną klubową Sycowa. Może być to fajna przygoda...

Piast Żerniki - Pogoń Syców (w roli asystenta trenera)© pape93
Mecz się skończył o 13, a ja ulicą Kosmonautów dojechałem do Stadionu tego na Euro. Jakoś tam głośno. Podjechałem a tam Monster Jam. Póki co tylko wystawa na dworze, ale wieczorem tam będzie grubo. Tak z ciekawości powiem że najtańszy bilet 109 zł :D

Monster Jam - Pit Lane od godz. 11:00© pape93
Co prawda wokół stadionu jest jeszcze dużo do zrobienia, ale i tak już kolosalnie dużo wykonano. Autostradowa Obwodnica otwarta, zjazdy i dojazdy też. Teraz budują stację PKP Stadion. Zobaczymy co z tego będzie. Może być pięknie, ale równie dobrze kiczowato. Czas pokaże.

Infrastruktura ciągle w budowie© pape93
Z Maślic udałem się na stadion w Pilczycach. Tam grał Parasol Wrocław z jakimś innym zespołem. Chyba też byli to Juniorzy Starsi, ale bardzo wyrośnięci...Stamtąd miałem już 1 km do babci. Po drodze jeszcze uwieczniłem Stację PKP Wrocław Kuźniki. Pięknie wygląda ten przystanek. Kiedyś to była masakra.

500 metrów od babci wyczesany Dworzec :)© pape93
U babci zjadłem pyszny obiad i 4 małe kotlety schabowe, a potem już przepakować się na Nowy Dwór i zawieźć klucze od domu mamie. Podziękowałem za posiłek, pożegnałem się i szybko na chwilkę na Chociebuską. Tam nie zagrzałem długo, bo już jechałem do Magnolii. Dałem klucze mamie, kupiłem kilka potrzebnych rzeczy i już na PKP Mikołajów. W kolejce do jednej kasy w sobotnie popołudnie stało 29 osób! Paranoja :D Ale tak to już jest. W pociągu też by kupił jeden z drugim, ale z dopłatą 5 zł, więc każdy cierpliwie czekał. O 16:35 miałem pociąg do Oleśnicy. Jechałem standardowo w ostatnim wagonie. Dużo ludzi się zebrało nawet. Ja bilet miałem, więc siedziałem spokojnie, ale 4 kolesi, którzy wsiedli na Wrocław Nadodrze, kukało co rusz w kierunku przodu pociągu, bo nie mieli biletu :D I tak dojeżdżamy do Oleśnicy, a chłopaki coraz bardziej spękani, bo konduktorka się zbliża, a my 1 km od stacji jedziemy 20 km/h :D Udało im się, ale wystarczyła 1 minuta dłużej i by płacili. Warto zauważyć że jedna połówka drzwi nie była zamknięta tego razu i żartowali pod koniec że jeden ma wyskakiwać chociaż ;D

z PKP Mikołajów do Oleśnicy© pape93
Wysiadłem o 17:17 w Oleśnicy. Przeszedłem wiaduktem na drugą stronę i już na to rondo przy ulicy Wileńskiej. Stamtąd już prosto do Spalic na krajową "8". I tak spokojnym tempem dojechałem do Poniatowic...W owiej wiosce zajechałem po wskazówkach telefonicznych do Marleny. Zobaczyłem gdzie mieszka i w sumie mogłem zostać już na imprezie jako pierwszy, który przybył, no ale jak to tak z rowerem, manelami i innymi rzeczami. Nie chciało mi się tego potem pilnować toteż pojechałem się przebrać i to zostawić do Sycowa. Po drodze byłem podobno widziany przez Locika i spółkę w aucie. Patrzyłem na trasie czy mnie nie mijają, ale widocznie ich przegapiłem. Zajechałem do Sycowa, zjadłem, wykąpałem się, rozpakowałem się i włączyłem kompa. A niech to diabli. Roma gra dzisiaj mecz zamiast w niedziele :/ Kolejna wpadka :P Obejrzałem od 60 minuty do końca i o 20:30 na busa. Na szczęście jechał i już przed 21 byłem u drzwi Pytlowej...
Dane wycieczki:
Km: | 59.22 | Km teren: | 1.70 | Czas: | 02:54 | km/h: | 20.42 | ||
Pr. maks.: | 51.89 | Temperatura: | 27.0 | Podjazdy: | 70m | Rower: | Giant |