Kalisz - Mogilno
Wtorek, 1 sierpnia 2017
Rano pojechałem pociągiem do Kalisza, aby stamtąd ruszyć na północ. Miałem dość silny wiatr w plecy, więc do Konina dojechałem szybko i bez większego wysiłku. Następnym celem był Licheń, gdzie spotkałem sakwiarza z Monachium. Po wspólnym zwiedzaniu Niemiec pojechał na Inowrocław, a ja odbiłem w lewo na Ślesin. Tam też zrobiłem sobie dłuższą przerwę nad zalewem. Po południu zrobił się niesamowity upał, więc kolejną długą przerwę miałem na stacji benzynowej. Po godzinie odpoczynku musiałem jednak zbierać się do dalszej jazdy, bo dzień dobiegał końca, a ja miałem jeszcze blisko 50 km przed sobą. Ostatecznie zmieniłem plany i zamiast do Trzemeszna, postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i dojechać przed 20:45 do Mogilna, gdzie miałem ostatni pociąg do Gniezna. Zdążyłem tylko dlatego, że moje tempo wynosiło około 30 km/h. Zmęczony dotarłem 2 minuty przed odjazdem. W Gnieźnie było ciężko z noclegiem i chciałem już wracać do Wrocławia pociągiem, ale jeden rowerzysta, będący jednocześnie radnym miasta, pomógł mi poszukać czegoś na jedną noc. Wylądowałem na samym rynku w Hostelu Staromiejskim. Najdłuższy do tej pory etap w 2017 roku.

Dane wycieczki:
Km: | 165.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 07:30 | km/h: | 22.00 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 34.0 | Podjazdy: | 610m | Rower: | Giant |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!