Sławno - Kościerzyna
Niedziela, 18 lipca 2021
Miałem startować ze Słupska, ale wyszło tak, że zdecydowałem się na Sławno, które ominęliśmy z chłopakami 10 lat wcześniej jadąc wzdłuż morza. Celem na niedzielę był chyba Gdańsk, ale nie było na to szans po nieprzespanej nocy w pociągu. Miałem siły na 100 km, a przecież i tak miałem trasę z wiatrem. Skończyło się na Kościerzynie. Wcześniej jednak musiałem pobujać się przez pomorskie niziny, choć pagórków nie brakowało. Miejscowości mało atrakcyjne, z Bytowem na czele. Nigdy nie chciałbym tam mieszkać, ale rowerem leciało się spoko. W Bytowie zrobiłem dłuższą przerwę w jednej z przaśnych knajpek, gdzie zjadłem rosół z naleśnikami, a przy tym podładowałem sprzęty. Ostatnie 40 km jechałem w świetnym tempie ze względu na wiatr w plecy, ale także z powodu bardzo ruchliwej drogi przez las bez pobocza, która nie była przyjemna do jazdy rowerem. W Kościerzynie szybkie kółko, bo miasto już znałem. Wbiłem w SKMke zapakowaną do granic możliwości i musiałem wymyślić nocleg na szybko. Skoro Gdańsk to tylko i wyłącznie Schronisko Młodzieżowe. Skoczyłem do żabki po jakieś zakupy i wróciłem do pokoju, gdzie zamówiłem late pizzę. Musiałem odespać, bo nie byłem zbytnio wypoczęty. Nawet ten Gdańsk nie za bardzo chciałem odwiedzać, bo już lepiej niż w maju nie mogło być.




Dane wycieczki:
Km: | 106.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 22.63 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | 670m | Rower: | Giant |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!