Groźny wypadek za Bierutowem!
Sobota, 21 maja 2011
Dzisiaj specjalnie wstałem szybko tj. o 9 rano, żeby dotrzeć na mecz piłkarskiej młodzieżówki z Sycowa, która grała w Smolnej. Wyjechałem o 9:30. Miałem do pokonania jakieś 30-35 km. Zdecydowałem się jechać główną drogą do Cieśli, ponieważ niejednokrotnie jadąc tędy autem czy też autobusem, widziałem że pobocze jest dość szerokie i wielkiego problemu z przejechaniem tego odcinka nie powinno być. I nie było. Do Cieśli dotarłem dość szybko bez przygód. Oczywiście debili na drogach nie brakuje, ale dzisiaj miałem spokój.

To jest wypadek, którego skutki widziałem "na żywo" po kilku godzinach od zdarzenia, ale o nim trochę później.
WYPADEK - TVN24.PL
W Cieślach odbiłem w lewo na Wyszogród. Po drodze zobaczyłem już chyba ostatnie jeszcze przeze mnie nie widziane PKP na trasie Kępno-Syców. Pamiątkowa fotka musi więc być!

A oto mój rower nieopodal tejże stacji.

Będąc za 5 minut jedenastej przed znakiem Smolna przebrałem koszulkę z kolarskiej na bawełnianą dla lepszego komfortu. Podjechałem do "centrum" miejscowości i spytałem o boisko. Na meczu pojawiłem się więc jakoś w 7 minucie. Dużo chłopaków kiwnęło mi "cześć" z lekkim nie dowierzaniem co ja tu robię :D Jasiu, który po wczorajszym powinien być najbardziej skacowany, spytał ile mi kilometrów wyszło ;) Pierwsza połowa bardziej wyrównana choć nasi i tak wygrali. A tak w międzyczasie muszę przyznać że było bardzo parno na dworze. Mimo iż siedziałem tylko to cały byłem spocony :/ Ale to miało swoje odzwierciedlenie w przerwie. Podjechałem na te 15 minut do sklepu, a tutaj tak się rozpadało, że szok. Ulewa przez 20 minut. Znowu byłem spóźniony na II połowę. Podjechałem tym razem na drugą stronę boiska do Hanyża. Ten człowiek jest nieziemski. Na WFie co innego, na meczu co innego. Jego "ja pier*ole KOWAL!" na cały stadion mnie zniszczyło. A gdy Kocina strzelił gola na 4:0 to mój nauczyciel rzucił się na boisko na tzw. jaskółkę :D :D Co za typ! Będę ten mecz pamiętać na długo. Już nie gram w Pogoni, ale właśnie juniorzy z Sycowa tą wygraną zapewnili sobie awans do OKRĘGÓWKI!!! BRAWO! Kocina-2 gole , Gała-1 , Karol-3 ! Odkupił winy za poprzednio zmarnowanego karniaka :) Odpocząłem i ruszałem dalej...



Jadąc w Sokolnikach mijali mnie piłkarze Pogoni w busiku, machając mi ochoczo. Mimo iż jechałem 30 km/h to ich kierowca dał w palnik i nie mogłem z nim rywalizować :)

Dojechałem na rynek Bierutowa. Zjadłem, popiłem i już mi było lepiej. Kolejne miasto zaliczone w tym roku.

A w centrum ten oto znajomy mi już ciekawy znak - kierunkowskaz :)

Wyjeżdżając z Bierutowa w kierunku Namysłowa nie byłem w stanie przypuścić co mnie czeka na trasie. Przed Wilkowem widzę policjanta na środku. Mówi mi: "poradzi Pan sobie tam?" - "jasne!". Zjeżdżam z górki, a tam widzę że jakiś wypadek. Ale zaraz widzę TVN 24, TVP i 3 dziennikarzy. Myślę sobie: musiało być coś grubego. Patrzę a tam bus staranowany :/ Węgierskie dzieci jechały na wymianę. 13 osób rannych. Dzięki Bogu nikt nie zginął. Kazali mi przejść bokiem jezdni nie dotykając nic na odcinku 500 m. Wyszedłem już za TIRa, a policjant z wielkimi pretensjami kto mnie tu przepuścił. Ja mówię że wszyscy kazali mi iść bokiem. Jeszcze by mnie zamknął za zacieranie śladów albo Bóg wie co innego. Nieporozumienie i tyle :) Przejechałem Wilków i fajnie mi się jechało z wiaterkiem aż do Namysłowa. Tutaj remont aż wrze.

Nawet na rynku nie usiadłem tylko podjechałem do parczku na południe miasta coby się odlać i zjeść w cieniu i spokoju :) Zadzwoniłem do mamy powiedzieć o wypadku. Powiedziała mi że już w telewizji jest relacja. 30 minut i jechałem dalej. Wiatr robił się powoli boczny.

W Rychtalu cichutko...jak w Czechach o tej porze. Wszyscy zamiast na słoneczku to pochowani w domu. Nikogo oprócz dzieci nie widziałem praktycznie. Tylko ten Pan czyścił przycisk dzwonka szmatką :D

Ledwo wyjechałem za Rychtal, a tu mnie chmura naszła. Było mi tak gorąco że miałem "gdzieś" czy pada czy nie! Przez 5 km jechałem w deszczu a nawet gradzie! Jechałem wraz z chmurą na Mroczeń. Dopiero po 15 minutach odpuściła. Ręce i nogi całe mi się świeciły, bo tak mi zmokły. Ale zaraz wyjechałem z lasu, wiaterek zawiał, słoneczko przygrzało i już praktycznie w Mroczeniu byłem suchy. Ale potężnie fajnie się jechało w deszczu. Jeden z najlepszych odcinków w tym sezonie na rowerze :)

Jednak za Mroczeniem było tylko gorzej. Słonko piekło coraz bardziej, wiatr zrobił się przedni, a i nogi mi zemdlały! :/ Po takiej długiej przerwie tj. 2 tygodnie bez roweru, przejechawszy 80-90 km nogi już nie chciały pracować. Dojechałem jednak do Kępna i tam prosto nad fontannę. Dziewczyn na rynku jak zwykle dużo, ale woda mimo iż trochę zabrudzona to przyćmiła resztę. Wszystko zmoczyłem z gorąca. Wysuszyłem i trzeba było się zbierać ponieważ była już 17:15, a ja się umówiłem z chłopakami na Dni Sycowa.


Trasa mi nie "wchodziła". Znam na pamięć tą drogę, ale nogi mi siadły zupełnie :/ Po drodze mijało mnie trochę samochodów z rowerami na dachach. Jakby tak zliczyć to byłoby ze 40 rowerków. Wszyscy wracali zapewne z Maratonu w Wieluniu. Jeszcze mieli numery startowe.

Dojechałem do domku. Zjadłem, wykąpałem się i już ruszyłem po gorączkę sobotniej nocy. Zapowiadało się super. A co do wycieczki to była bardzo udana. Jedna z lepszych na razie. Gdyby tylko mi nogi pod koniec nie odmawiały współpracy to byłoby ekstra. Jednak przerwa jaką sobie zrobiłem od roweru przez 2 tygodnie dała o sobie znać. Ale to tylko sygnał dla mnie że muszę odbudować szybko formę! Čau!

Wypadek busa z węgierskimi dziećmi© pape93
To jest wypadek, którego skutki widziałem "na żywo" po kilku godzinach od zdarzenia, ale o nim trochę później.
WYPADEK - TVN24.PL
W Cieślach odbiłem w lewo na Wyszogród. Po drodze zobaczyłem już chyba ostatnie jeszcze przeze mnie nie widziane PKP na trasie Kępno-Syców. Pamiątkowa fotka musi więc być!

PKP Cieśle© pape93
A oto mój rower nieopodal tejże stacji.

dawno nie uwieczniany GIANT© pape93
Będąc za 5 minut jedenastej przed znakiem Smolna przebrałem koszulkę z kolarskiej na bawełnianą dla lepszego komfortu. Podjechałem do "centrum" miejscowości i spytałem o boisko. Na meczu pojawiłem się więc jakoś w 7 minucie. Dużo chłopaków kiwnęło mi "cześć" z lekkim nie dowierzaniem co ja tu robię :D Jasiu, który po wczorajszym powinien być najbardziej skacowany, spytał ile mi kilometrów wyszło ;) Pierwsza połowa bardziej wyrównana choć nasi i tak wygrali. A tak w międzyczasie muszę przyznać że było bardzo parno na dworze. Mimo iż siedziałem tylko to cały byłem spocony :/ Ale to miało swoje odzwierciedlenie w przerwie. Podjechałem na te 15 minut do sklepu, a tutaj tak się rozpadało, że szok. Ulewa przez 20 minut. Znowu byłem spóźniony na II połowę. Podjechałem tym razem na drugą stronę boiska do Hanyża. Ten człowiek jest nieziemski. Na WFie co innego, na meczu co innego. Jego "ja pier*ole KOWAL!" na cały stadion mnie zniszczyło. A gdy Kocina strzelił gola na 4:0 to mój nauczyciel rzucił się na boisko na tzw. jaskółkę :D :D Co za typ! Będę ten mecz pamiętać na długo. Już nie gram w Pogoni, ale właśnie juniorzy z Sycowa tą wygraną zapewnili sobie awans do OKRĘGÓWKI!!! BRAWO! Kocina-2 gole , Gała-1 , Karol-3 ! Odkupił winy za poprzednio zmarnowanego karniaka :) Odpocząłem i ruszałem dalej...

Smolna 2:6 Syców© pape93

przerwa pod sklepem spożywczym© pape93

tam też zastała mnie ogromna ulewa© pape93
Jadąc w Sokolnikach mijali mnie piłkarze Pogoni w busiku, machając mi ochoczo. Mimo iż jechałem 30 km/h to ich kierowca dał w palnik i nie mogłem z nim rywalizować :)

Bierutów - uzupełnienie płynów© pape93
Dojechałem na rynek Bierutowa. Zjadłem, popiłem i już mi było lepiej. Kolejne miasto zaliczone w tym roku.

nowocześnie wyglądający budynek w centrum© pape93
A w centrum ten oto znajomy mi już ciekawy znak - kierunkowskaz :)

Bierutów stawia na uciekanie z miasta ;)© pape93
Wyjeżdżając z Bierutowa w kierunku Namysłowa nie byłem w stanie przypuścić co mnie czeka na trasie. Przed Wilkowem widzę policjanta na środku. Mówi mi: "poradzi Pan sobie tam?" - "jasne!". Zjeżdżam z górki, a tam widzę że jakiś wypadek. Ale zaraz widzę TVN 24, TVP i 3 dziennikarzy. Myślę sobie: musiało być coś grubego. Patrzę a tam bus staranowany :/ Węgierskie dzieci jechały na wymianę. 13 osób rannych. Dzięki Bogu nikt nie zginął. Kazali mi przejść bokiem jezdni nie dotykając nic na odcinku 500 m. Wyszedłem już za TIRa, a policjant z wielkimi pretensjami kto mnie tu przepuścił. Ja mówię że wszyscy kazali mi iść bokiem. Jeszcze by mnie zamknął za zacieranie śladów albo Bóg wie co innego. Nieporozumienie i tyle :) Przejechałem Wilków i fajnie mi się jechało z wiaterkiem aż do Namysłowa. Tutaj remont aż wrze.

Namysłów - spaprana robota© pape93
Nawet na rynku nie usiadłem tylko podjechałem do parczku na południe miasta coby się odlać i zjeść w cieniu i spokoju :) Zadzwoniłem do mamy powiedzieć o wypadku. Powiedziała mi że już w telewizji jest relacja. 30 minut i jechałem dalej. Wiatr robił się powoli boczny.

piękna droga na Rychtal© pape93
W Rychtalu cichutko...jak w Czechach o tej porze. Wszyscy zamiast na słoneczku to pochowani w domu. Nikogo oprócz dzieci nie widziałem praktycznie. Tylko ten Pan czyścił przycisk dzwonka szmatką :D

sobotnie popołudnie w Rychtalu© pape93
Ledwo wyjechałem za Rychtal, a tu mnie chmura naszła. Było mi tak gorąco że miałem "gdzieś" czy pada czy nie! Przez 5 km jechałem w deszczu a nawet gradzie! Jechałem wraz z chmurą na Mroczeń. Dopiero po 15 minutach odpuściła. Ręce i nogi całe mi się świeciły, bo tak mi zmokły. Ale zaraz wyjechałem z lasu, wiaterek zawiał, słoneczko przygrzało i już praktycznie w Mroczeniu byłem suchy. Ale potężnie fajnie się jechało w deszczu. Jeden z najlepszych odcinków w tym sezonie na rowerze :)

podejście pod Mroczeń© pape93
Jednak za Mroczeniem było tylko gorzej. Słonko piekło coraz bardziej, wiatr zrobił się przedni, a i nogi mi zemdlały! :/ Po takiej długiej przerwie tj. 2 tygodnie bez roweru, przejechawszy 80-90 km nogi już nie chciały pracować. Dojechałem jednak do Kępna i tam prosto nad fontannę. Dziewczyn na rynku jak zwykle dużo, ale woda mimo iż trochę zabrudzona to przyćmiła resztę. Wszystko zmoczyłem z gorąca. Wysuszyłem i trzeba było się zbierać ponieważ była już 17:15, a ja się umówiłem z chłopakami na Dni Sycowa.

Oaza chłodu w Kępnie© pape93

Ratusz© pape93
Trasa mi nie "wchodziła". Znam na pamięć tą drogę, ale nogi mi siadły zupełnie :/ Po drodze mijało mnie trochę samochodów z rowerami na dachach. Jakby tak zliczyć to byłoby ze 40 rowerków. Wszyscy wracali zapewne z Maratonu w Wieluniu. Jeszcze mieli numery startowe.

ostatnie 3 km© pape93
Dojechałem do domku. Zjadłem, wykąpałem się i już ruszyłem po gorączkę sobotniej nocy. Zapowiadało się super. A co do wycieczki to była bardzo udana. Jedna z lepszych na razie. Gdyby tylko mi nogi pod koniec nie odmawiały współpracy to byłoby ekstra. Jednak przerwa jaką sobie zrobiłem od roweru przez 2 tygodnie dała o sobie znać. Ale to tylko sygnał dla mnie że muszę odbudować szybko formę! Čau!
Dane wycieczki:
Km: | 115.54 | Km teren: | 2.10 | Czas: | 04:52 | km/h: | 23.74 | ||
Pr. maks.: | 38.86 | Temperatura: | 27.0 | Podjazdy: | 220m | Rower: | Giant |
Komentarze
Pozytywny wypad. I dobre relacja;) Tak trzymać;p
causeilovemybike - 09:20 środa, 25 maja 2011 | linkuj
Fajniuchna wycieczka :D
Rowerasek cacy, więc trzeba go uwieczniać częściej :P
Kurde.... ten bus wygląda masakrycznie :/ DaDasik - 11:20 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj
Rowerasek cacy, więc trzeba go uwieczniać częściej :P
Kurde.... ten bus wygląda masakrycznie :/ DaDasik - 11:20 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj
Fajna wyprawa i ciekawa fotorelacja, najbardziej spodobał mi się rozbudowany drogowskaz...może zdecydowałeś się już jechać, w którymś kierunku:D
jelon85 - 06:43 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj
Dystansik fajny i fotorelacja ciekawa :-) Super rynek w Kępnie widzę.
grigor86 - 21:34 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Też trafiłem na ten wypadek, może się gdzieś na trasie minęliśmy, 4 kolarzy jechało :)
Platon - 17:52 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!