Wieczorem - po Opolu, piwku i pizzy...
Piątek, 27 maja 2011
Dzisiaj nie mieliśmy zajęć w szkole albowiem pojechaliśmy na co półroczne wykłady do Opola na Uniwersytet. Nudy po raz kolejny. Po wykładzie z fizyki udaliśmy się na wykład z biologii o rozmnażaniu się wiosennym owadów. Heniu (mój 62-letni nauczyciel z matmy) siedział obok Joli-Doli za mną i Rafałem. Gdyby nie jego fajne uwagi dotyczące tematu wykładanego na auli to bym usnął. Oto dwa ze złotych cytatów: Pani tłumaczy coś o modliszkach. "Partner może tylko zaatakować partnerkę od tyłu, ponieważ gdyby zrobił to od przodu zostałby zjedzony; niektóre samce jednak mylą się i atakują drugie samce..." - - "no taaak..." :D :D Albo po omówieniu kopulacji motylowej Heniu mówi do Dolaty: "hehe...to teraz będzie w domu NA MOTYLA" :D :D Nieziemskie teksty ma ten koleś. Całą wycieczkę na luzie. A my po tym wykładzie z Krystianem poszliśmy na miasto. Uprzednio jednak zjedliśmy w restauracji obiad. Krupnik + makaron z kapustą. Ja tam nie wybrzydzałem choć luksus to nie był. Szybko wszamaliśmy i już lada moment byliśmy w "naszym" sklepie rowerowym. To co zawsze. Wszystko czyli nic. Rundka przez rynek na którym było jakieś święto z niepełnosprawnymi oraz przez PKP. Ogólnie to bardzo dużo ulic padło naszym łupem. Fajnie się chodziło mimo iż potem deszczyk popadał, ale Opole już znamy bardzo dobrze jak na ludzi mieszkających 80 km od niego :) Wróciliśmy do budynku Politechniki, a po rozmowach z Mat-Fizami weszła nasza grupa do budynku. Nawet się o nas nie upominali :) Przeczekaliśmy wejście na sale i jeszcze powędrowaliśmy na Stadion Miejski w Opolu gdzie gra Oderka Opole na co dzień. Potem jeszcze na PKP Opole Wschodnie - okropność :/ Wróciliśmy jeszcze na jakiś jeden wykładzik chyba i już powrót. Znowu podróż koło Pytla...:/ Pogoda była już umiarkowana choć do podróży idealna. Szybko zleciało i już byliśmy w domku. Wybrałem się jeszcze z Rafałem na MEGA CAPRI do Ziółka i popiliśmy sobie to Tyskim. Najadłem się i popiłem trochę. Wróciłem do domu, ale chciałem jeszcze się gdzieś bujnąć. Na mapce widać gdzie byłem. Dodam tylko że jechałem po cywilnemu i nie było różowo..
Dane wycieczki:
Km: | 30.00 | Km teren: | 1.50 | Czas: | 01:20 | km/h: | 22.50 | ||
Pr. maks.: | 54.41 | Temperatura: | 19.0 | Podjazdy: | 130m | Rower: | Giant |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!