Ognisko klasowe i After Party !
Piątek, 17 czerwca 2011
Ognisko klasowe skończyło się jak przypuszczałem klapą, choć fatalnie nie było. Na początku stypa. Ogólnie było 8 osób. Tylko Maksiu i Dziedzicowa ratowali sytuację obecnością po latach rozłąki. Grygli z Bzykiem przywieźli drewko i się potem rozkręciło. Było jedzenie, picie i karkówka Tomka przekazana psu :)
Dziewczyny pojechały do domów, a nas ogarnął wielki 5 minutowy śmiech za sprawą Mańka. I my z czasem się zaczęliśmy zbierać. Zapomniałem dodać że rowery zostawiliśmy u Bzyka w piwnicy. A na ognisko zawiózł nas Grygli po tym jak zdobył Mistrzostwo Dolnego Śląska na piasku w siatkę :) Z powrotem wracaliśmy w 6 z Wicem. Okazało się że Bzyku nie wziął siekierki ojca i wracaliśmy się z nim już rowerami dodatkowe 4 km w jedną stronę po 4 piwach :D Ale szybko się jechało chociaż...
Wróciliśmy zmęczeni. 30 minutowy odpoczynek na kostce przed Bzyka blokiem i ruszaliśmy do mnie. Wziąłem vodke i żeśmy obalali w ciekawym zakątku. Potem było już tylko ciekawiej. Piwo, druga wódka i wielkie śmiecie. Zwłaszcza Rafał, który pierwszy raz uzyskał to miano na imprezie :D A Bzyka rzygowiny na alejce utrzymują się aż po dziś dzień :d Mnie aż tak nie sponiewierało, ale piłem porównywalnie dużo. Zahaczyliśmy jeszcze o nowy klub i do domów o 2:30 ;) Było grubo, ale o to chodzi nieraz...
Dziewczyny pojechały do domów, a nas ogarnął wielki 5 minutowy śmiech za sprawą Mańka. I my z czasem się zaczęliśmy zbierać. Zapomniałem dodać że rowery zostawiliśmy u Bzyka w piwnicy. A na ognisko zawiózł nas Grygli po tym jak zdobył Mistrzostwo Dolnego Śląska na piasku w siatkę :) Z powrotem wracaliśmy w 6 z Wicem. Okazało się że Bzyku nie wziął siekierki ojca i wracaliśmy się z nim już rowerami dodatkowe 4 km w jedną stronę po 4 piwach :D Ale szybko się jechało chociaż...
Wróciliśmy zmęczeni. 30 minutowy odpoczynek na kostce przed Bzyka blokiem i ruszaliśmy do mnie. Wziąłem vodke i żeśmy obalali w ciekawym zakątku. Potem było już tylko ciekawiej. Piwo, druga wódka i wielkie śmiecie. Zwłaszcza Rafał, który pierwszy raz uzyskał to miano na imprezie :D A Bzyka rzygowiny na alejce utrzymują się aż po dziś dzień :d Mnie aż tak nie sponiewierało, ale piłem porównywalnie dużo. Zahaczyliśmy jeszcze o nowy klub i do domów o 2:30 ;) Było grubo, ale o to chodzi nieraz...
Dane wycieczki:
Km: | 11.90 | Km teren: | 0.20 | Czas: | km/h: | ||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0 | Podjazdy: | m | Rower: |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!