Kuriozalne okoliczności powrotu do domu
Poniedziałek, 4 lipca 2011
Wczoraj z racji niedzieli poszedłem wieczorem do Renomy. W Lato odbywają się tam darmowe pokazy filmów na dachu centrum handlowego, a w razie niepogody na najwyższym piętrze. Film "Zakochana Jane" mnie nie uraczył, więc o 22 wyszedłem z "seansu". Poszedłem jeszcze na rynek, ale już tylko sporadyczne osoby się tam kręciły. Wsiadłem w autobus 406 na Placu Orląt Lwowskich i nieco przed 23 dotarłem do domu. Posiedziałem chwilę i trzeba było iść spać :P
No i wstałem...dopiero o 12 :D Poszedłem po bułki i była już 12:30. Zjadłem i ogarnąłem się w łazience. Zrobiła się godzina 13:00. Za pół godziny musiałem wyjechać z mieszkania, bo pociąg w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego odjeżdżał o 13:59. Toteż wszystko spakowałem i jeszcze nawet mi miejsce zostało. Jeden kask na głowie, drugi w przedniej sakwie. Rano przed wyjazdem zażyłem sobie jeszcze ciemne FRUGO, które kupiłem dzień wcześniej w TESCO. Wczoraj obaliłem już pomarańczowe, ale na dzisiaj zostało to :) Bardzo fajnie że ten napój wrócił. 1,99 zł za 250 ml to dużo, nawet więcej od Coca-Coli, ale czego się nie robi z sentymentu ;) Wracając do tematu to o 13:34 wyruszyłem.

Estakadą Gądowianką dotarłem na ulicę Legnicką, skąd prosto do stacji zachodniej Wrocław Mikołajów. Pięknie wyremontowali tą stację, a tym razem już nawet była otwarta. Kupiłem bilety w kasie PKP InterCIty ponieważ miałem trochę czasu. Okazało się że zamiast powiedzieć "ze zniżką uczniowską", to powiedziałem "ze zniżką studencką" :D Pani wydrukowała mi więc bilet ze zniżką 51%, a nie jak powinno być z 37% ;) Sam bilet do Bukowiny Sycowskiej wyniósł mnie więc 6,66 zł, ale za rower z racji poniedziałku zapłaciłem już 5,50 zł :/ Dodatkowo Pani powiedziała mi że mam się pytać konduktora o dodatkowe informacje w sprawie transportu zastępczego na odcinku Twardogóra - Bukowina. Pani w kasie oznajmiła mi że jakiś miesiąc temu, któryś z pociągów się tam wykoleił i do tej pory jeszcze nie naprawili usterki. To jest właśnie Polska :/ :D Ale dobra, wsiadłem do pociągu.

Siedziałem z dwoma dziwnymi typami w średnim wieku, popijającymi piwko oraz normalnym 20-sto kilkuletnim kolesiem mającym rower AUTHOR i jadącym do Kalisza. Na szczęście z biletu się wytłumaczyłem i koleś mi puścił płazem tę pomyłkę, ale ten transport zastępczy to były jaja. W Oleśnicy wysiadło dużo osób, ale w Twardogórze takie pielgrzymki wysiadają, myślę sobie co jest? Jednak transport zastępczy. Tyle ludzi wyszło z pociągu, że chyba ta stacja w Twardogórze jeszcze nigdy tego nie widziała. Podjechały 2 autobusy. Ludzie się załadowali, koleś z rowerem też jakoś. Ja poczekałem na 3 autokar. W nim władowałem się jakoś na koniec, ale było bardzo niewygodnie. W sumie mogłem już jechać do domu z tej Twardogóry, ale chciałem być uczestnikiem tej kuriozalnej i niepowtarzalnej sytuacji :D Cyknąłem nawet fotkę na pamiątkę...

Wysiedli wszyscy w Bukowinie po 10 minutach jazdy. Każdy zajął swoje miejsce. Mnie wołali do pociągu, bo już szykował się odjazd, ale ja powiedziałem, że moja trasa dobiegła końca :) Zrobiłem kolejne zdjęcie. Może się czepiam, ale w każdym innym kraju zrobili by takie coś w ciągu maksymalnie tygodnia, a tylko w Polsce grzebią się z naprawą 1 miesiąc i powstaje taka dziwna sytuacja jaką jest transport zastępczy :/

Ze stacji PKP już prosto wróciłem do Sycowa, w którym czułem się przez pierwszych kilka godzin nieswojo, gdyż 9 dni rozłąki tak na mnie zadziałały...Operacja Wrocław - zakończona!
No i wstałem...dopiero o 12 :D Poszedłem po bułki i była już 12:30. Zjadłem i ogarnąłem się w łazience. Zrobiła się godzina 13:00. Za pół godziny musiałem wyjechać z mieszkania, bo pociąg w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego odjeżdżał o 13:59. Toteż wszystko spakowałem i jeszcze nawet mi miejsce zostało. Jeden kask na głowie, drugi w przedniej sakwie. Rano przed wyjazdem zażyłem sobie jeszcze ciemne FRUGO, które kupiłem dzień wcześniej w TESCO. Wczoraj obaliłem już pomarańczowe, ale na dzisiaj zostało to :) Bardzo fajnie że ten napój wrócił. 1,99 zł za 250 ml to dużo, nawet więcej od Coca-Coli, ale czego się nie robi z sentymentu ;) Wracając do tematu to o 13:34 wyruszyłem.

wróciło po dekadzie! ach...pięknie© pape93
Estakadą Gądowianką dotarłem na ulicę Legnicką, skąd prosto do stacji zachodniej Wrocław Mikołajów. Pięknie wyremontowali tą stację, a tym razem już nawet była otwarta. Kupiłem bilety w kasie PKP InterCIty ponieważ miałem trochę czasu. Okazało się że zamiast powiedzieć "ze zniżką uczniowską", to powiedziałem "ze zniżką studencką" :D Pani wydrukowała mi więc bilet ze zniżką 51%, a nie jak powinno być z 37% ;) Sam bilet do Bukowiny Sycowskiej wyniósł mnie więc 6,66 zł, ale za rower z racji poniedziałku zapłaciłem już 5,50 zł :/ Dodatkowo Pani powiedziała mi że mam się pytać konduktora o dodatkowe informacje w sprawie transportu zastępczego na odcinku Twardogóra - Bukowina. Pani w kasie oznajmiła mi że jakiś miesiąc temu, któryś z pociągów się tam wykoleił i do tej pory jeszcze nie naprawili usterki. To jest właśnie Polska :/ :D Ale dobra, wsiadłem do pociągu.

PKP Wrocław Mikołajów - już otwarty© pape93
Siedziałem z dwoma dziwnymi typami w średnim wieku, popijającymi piwko oraz normalnym 20-sto kilkuletnim kolesiem mającym rower AUTHOR i jadącym do Kalisza. Na szczęście z biletu się wytłumaczyłem i koleś mi puścił płazem tę pomyłkę, ale ten transport zastępczy to były jaja. W Oleśnicy wysiadło dużo osób, ale w Twardogórze takie pielgrzymki wysiadają, myślę sobie co jest? Jednak transport zastępczy. Tyle ludzi wyszło z pociągu, że chyba ta stacja w Twardogórze jeszcze nigdy tego nie widziała. Podjechały 2 autobusy. Ludzie się załadowali, koleś z rowerem też jakoś. Ja poczekałem na 3 autokar. W nim władowałem się jakoś na koniec, ale było bardzo niewygodnie. W sumie mogłem już jechać do domu z tej Twardogóry, ale chciałem być uczestnikiem tej kuriozalnej i niepowtarzalnej sytuacji :D Cyknąłem nawet fotkę na pamiątkę...

Twardogóra - Bukowina Syc. - transport zastępczy ;D© pape93
Wysiedli wszyscy w Bukowinie po 10 minutach jazdy. Każdy zajął swoje miejsce. Mnie wołali do pociągu, bo już szykował się odjazd, ale ja powiedziałem, że moja trasa dobiegła końca :) Zrobiłem kolejne zdjęcie. Może się czepiam, ale w każdym innym kraju zrobili by takie coś w ciągu maksymalnie tygodnia, a tylko w Polsce grzebią się z naprawą 1 miesiąc i powstaje taka dziwna sytuacja jaką jest transport zastępczy :/

ja do domu, inni w dalszą podróż pociągiem...© pape93
Ze stacji PKP już prosto wróciłem do Sycowa, w którym czułem się przez pierwszych kilka godzin nieswojo, gdyż 9 dni rozłąki tak na mnie zadziałały...Operacja Wrocław - zakończona!
Dane wycieczki:
Km: | 19.01 | Km teren: | 0.40 | Czas: | 00:51 | km/h: | 22.36 | ||
Pr. maks.: | 33.36 | Temperatura: | 22.0 | Podjazdy: | 55m | Rower: | Giant |
Komentarze
oj, widzę, że nie tylko u mnie transport zastępczy rulez:)) na szczęście nie miałem potrzeby pakowania się z rowerem do ogóra - czy to jest w ogóle możliwe??:)
k4r3l - 17:43 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Ciekawy wyjazd :D Pozdro Rataj, trzeba się gdzieś wybrać niedługo i obgadać kilka spraw.
kaeres123 - 16:52 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Mi Frugo nigdy nie smakowało jakoś :) Ale pewnie kupię i skosztuję, czy nadal mi nie smakuje.
Hipek - 13:29 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Ja pierdziu. xD nie uwierzę jak sam nie zobaczę. Frugo wróciło ?!
Pozdrawiam. Camillos-removed - 12:42 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Pozdrawiam. Camillos-removed - 12:42 wtorek, 5 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!