<" BORDER=10 HEIGHT=249 WIDTH=1025 ALIGN=ABSCENTER>


Informacje

2025: button stats bikestats.pl 2024: button stats bikestats.pl 2023: button stats bikestats.pl 2022: button stats bikestats.pl 2021: button stats bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015: button stats bikestats.pl 2014: button stats bikestats.pl 2013: button stats bikestats.pl 2012: button stats bikestats.pl 2011: button stats bikestats.pl

Szukaj

Personal Best

Maksymalny dystans

222 km
Tomaszów Maz. 20-07-2012

26-07-2011Ujazd(208 km)

02-05-2011Nysa(183 km)

17-06-2010Jelcz(135 km)

01-08-2009Odolanów(112 km)


Maksymalna prędkość

77,7 km/h
Borek Stary 16-04-2023


Maksymalna wysokość

2802 m.n.p.m.
la Bonette 1-08-2014


Najwięcej w miesiącu

3140 km
sierpień 2014


Dystanse roczne

2024 rok 474 km

2023 rok 1912 km

2022 rok 939 km

2021 rok 1573 km

2020 rok 1510 km

2019 rok 1015 km

2018 rok 1012 km

2017 rok 2250 km

2016 rok 2000 km

2015 rok 2030 km

2014 rok 6900 km

2013 rok 4110 km

2012 rok 7500 km

2011 rok 5600 km

2010 rok 2700 km

2009 rok 1000 km


Wyprawy







zaliczone gminy button stats bikestats.pl

Archiwum

po 19-stu dniach w Sycowie...


Sobota, 13 sierpnia 2011


Dzisiaj dzień powrotu. Odkąd wyruszyłem z chłopakami nad morze tak do tej pory nie było mnie w Sycowie. 26 lipca - 13 sierpnia! Była to sobota, a więc w Silbecie nie pracowałem. Chciałem wyruszyć do domu już z rana i pokonać cały dystans, ale musiałem też odespać i się spakować. Tak zeszło, że poszedłem do babci na obiad, a potem już o 14 na Nowy Dwór coby wyruszyć. Zaczęło padać. Tego się obawiałem. Poczekałem z tatą w kuchni półtorej godziny aż przestało i wreszcie dałem dyla. Zależało mi aby wyjechać jak najszybciej, ponieważ jeszcze tylko do dzisiaj mogłem odebrać w sklepie DeMolika na Krzywoustego bilet na mecz Slovan Bratislava - AS Roma !

Jechałem tak szybko jak się dało, chociaż nawierzchnia była mokra po opadach, a i temperatura jakoś nie zachwycała ;P Zajechałem do sklepu muzycznego i za 15 Euro dostałem przepustkę na spotkanie. To tylko głupi bilet. Nawet jeszcze mama nic nie wiedziała o wyjeździe, a ja już byłem podniecony :D Wiedziałem że mam klucz włożony już do bramy. Wystarczy przekręcić i wejść, a marzenie dzieciństwa stanie się faktem.

Od czasu gdy nabyłem bilet, miałem wyśmienity humor. Z Placu Dominikańskiego pojechałem na PKP, aby do Oleśnicy dojechać pociągiem, gdyż pogoda wisiała na włosku i nie chciało mi się w jakimś Mirkowie czekać aż czasami jakieś opady nie ustąpią :P Miałem pociąg za 45 minut. Kupiłem bilet na dworcu i już udałem się na odnowione perony. Powiem szczerze - teraz to już pachnie prawdziwą Europą!

30 minut i już byłem na Dworcu Głównym w Oleśnicy.

PKP Oleśnica - teraz już rowerem do domu © pape93


Czułem się dziwnie. Bardziej obcy niż tutejszy. Nigdy nie opuszczałem powiatu oleśnickiego niemal na 3 tygodnie! No nie mniej jednak kierowałem się teraz już w kierunku Sycowa. Myślałem że będzie mi się ciężko jechało, bo ostatnio po morzu mało co jeździłem...no dobra trochę jednak do pracy było tych dojazdów :D Okazało się jednakowoż, że mam z wiatrem!, a w dodatku nogi są "głodne" szybkiej jazdy. Ruszyłem więc z Oleśnicy bardzo szybkim tempem i utrzymałem je aż do Stradomii, gdzie przy zjeździe nad Zalew, zatrzymałem się aby zawiązać buta. Byłem mokry jak pies. Grzałem od Oleśnicy 28 km/h tak średnio. Tyle że wcześniej po Wrocku się wlekłem toteż średnia ogólna nie była aż tak wysoka. Wracając do tematu, to napiłem się jeszcze wody i za 10 minut a może 5, ruszyłem na te ostatnie kilometry. Wyjeżdżając na górkę, gdzie zaczyna się obwodnica Sycowa dojrzałem piękno mojego miasta. Tyle kilometrów przemknęło mi nad morzem przed oczami, ale Syców po tak długiej rozłące mi się spodobał ;) Położony w dolinie, rozświetlony promieniami Słońca tak urokliwie wyglądał, że nie poznawałem swojej Małej Ojczyzny :P To był niewątpliwy plus wycieczki. Zjechałem jeszcze z Obwodnicy na dół i skręciłem w prawo na Dworzec PKP, gdzie nie byłem cho, cho...

PKP Syców - znowu zarosło nam na dworcu © pape93


Zastał mnie widok smutny i inny od tego jaki widziałem tam zazwyczaj po korekcie kwietniowej :D Busz i dzicz. Tyle w tym temacie. Dobrze że we wrześniu będzie kolejny piknik kolejowy to jakoś to ogarną :P Ja tymczasem udałem się już przez Syców z tymi wszystkimi manelami do domu na kolacje i rozładunek. Wieczorem odwiozłem jeszcze na Matejki namiot Sebastianowi co go "przewietrzyłem" przez Polskę :D Teraz już pozostaje mi myślenie o wyjeździe na mecz i przekonywanie rodziców...


Dane wycieczki:
Km:45.38Km teren:0.20 Czas:01:58km/h:23.07
Pr. maks.:38.86Temperatura:27.0 Podjazdy: 50mRower:Giant

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl