<" BORDER=10 HEIGHT=249 WIDTH=1025 ALIGN=ABSCENTER>


Informacje

2025: button stats bikestats.pl 2024: button stats bikestats.pl 2023: button stats bikestats.pl 2022: button stats bikestats.pl 2021: button stats bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015: button stats bikestats.pl 2014: button stats bikestats.pl 2013: button stats bikestats.pl 2012: button stats bikestats.pl 2011: button stats bikestats.pl

Szukaj

Personal Best

Maksymalny dystans

222 km
Tomaszów Maz. 20-07-2012

26-07-2011Ujazd(208 km)

02-05-2011Nysa(183 km)

17-06-2010Jelcz(135 km)

01-08-2009Odolanów(112 km)


Maksymalna prędkość

77,7 km/h
Borek Stary 16-04-2023


Maksymalna wysokość

2802 m.n.p.m.
la Bonette 1-08-2014


Najwięcej w miesiącu

3140 km
sierpień 2014


Dystanse roczne

2024 rok 474 km

2023 rok 1912 km

2022 rok 939 km

2021 rok 1573 km

2020 rok 1510 km

2019 rok 1015 km

2018 rok 1012 km

2017 rok 2250 km

2016 rok 2000 km

2015 rok 2030 km

2014 rok 6900 km

2013 rok 4110 km

2012 rok 7500 km

2011 rok 5600 km

2010 rok 2700 km

2009 rok 1000 km


Wyprawy







zaliczone gminy button stats bikestats.pl

Archiwum

włoska zima...


Poniedziałek, 5 grudnia 2011


No cóż, we wtorek 29 listopada odebrałem z Pięknym rower od Bogdana. Mówił mi wcześniej, że cały napęd jest zajechany i trzeba wymienić kasetę i łańcuch, a w przyszłości pewnie również i korby. Znowu dodatkowy wydatek. Wszystkie przerzutki wyregulowane, hamulce dociągnięte i klocki zmienione na nowe, ale nagle wyskoczyła dodatkowa zmiana kasety i łańcucha. Mała ściepa i jakoś zapłaciłem. Później w bagażniku wujek odtransportował "Polówką" mój rower. GIANT zajął miejsce w piwnicy i będzie sobie odpoczywał aż do marca.

Reszta tygodnia to nic ciekawszego. Ciepły listopad - jak nigdy. Początek grudnia też dość wyjątkowy. W weekend wybrałem się do Wrocławia. Dobrze że pojechałem autobusem o 13:02 tuż po szkole, bo potem to już widzę ile bym jechał, a tak godzinka i już pod Koroną. Nie byłem tam już dobry rok, a więc obszedłem wszystkie sklepy, włącznie z Decathlonem - nowootwartym. Potem darmowym podjechałem na Grunwald. Stamtąd na pieszo do Galerii i do Rynku z racji posiadania dużej ilości czasu. Nic nie kupiłem, a na wieczór zaszedłem do babci. Tam obejrzałem udanie losowanie Euro 2012 i na Nowy Dwór. W sobotę kolejny rajd po sklepach i już bardziej owocny, ale i tak nie w pełni. Jednego jestem coraz bardziej pewien. Zaczynam nienawidzić robienia zakupów :/ Zwłaszcza przed świętami...Ja pierdziele, tyle typa już dawno nie widziałem. Kryzys światowy - właśnie widzę. Wróciłem do babci i tak zostało. W niedzielę powrót. Pogoda w weekend była bardzo dziwna, taka włoska. W Italii w styczniu właśnie tak jest - 10 stopni i pochmurno - przynajmniej w tych środkowych i południowych Włoszech. W sumie ja chyba wolę śnieg jak jest u nas w zimę, ale pierwszy śnieg zwykle padał między 1 a 10 grudnia. W tamtym roku wyjątkowo 25 listopada chyba, ale i zima była potem sroga. Teraz przez spóźniającą się zimę może szybciej zleci i ani się człowiek nie obejrzy, a będzie się budził razem ze śpiewem ptaków :) A dzień zacznie się wydłużać już za 17 dni!

A dzisiaj poniedziałek 5 grudnia. Jak zwykle ciężki poniedziałek jeśli chodzi o wstawanie, ale w szkole luz. Po szkole aż mnie nosiło na rower, więc tak jak sobie obiecałem do dyspozycji miałem już tylko Kellysa :P Puściłem się w Park sycowski, aby wybadać wszystkie ścieżki. Najpierw pokręciłem się pod Mauzoleum, potem dojechałem do drugiego stawu. Chciałem go objechać dookoła, ale w połowie drogi trasa się urwała jak przypuszczałem i dojechałem do okrążającej park ścieżki. Dotarłem po 1,5 km tam gdzie byłem i wróciłem się do Mauzoleum. Potem pod pierwszy staw i przejazd "górkami" oraz okrężną dróżką za nimi, gdzie kiedyś były kempingi. Następnie wdrapałem się pod Pergolę i zjechałem koło Policji, aby ul.Wrocławską wrócić się pod Kościół Ewangelicki i zjechać przy placu zabaw do Rynku. Tam też stały renifery, czyli nowe ozdoby tegorocznych Świąt. Stamtąd już obok Płonki dobiłem do chatki. Wyszło 9,3 km w przybliżeniu, bo licznika nie miałem, no i 7,2 km w terenie. Teraz już tak będzie, jeśli już się gdzieś wybiorę. Nie jest źle póki aura dopisuje :) W sumie powiem że sprawny Kellys nie jest zły! Fajnie było nim pędzić jakieś 30 km/h po śliskich liściach, błocie i kałużach w parku nie bacząc na to co może się zdarzyć - im szybciej tym lepiej...Cau!

Mauzoleum otoczone nowymi ścieżkami... © pape93


II staw w parku © pape93


Kellys na mini-trasie MTB © pape93


I staw © pape93


Renifer na sycowskim ryneczku :P © pape93


Zajechany napęd GIANTa :/ © pape93



Dane wycieczki:
Km:9.30Km teren:7.20 Czas:km/h:
Pr. maks.:35.00Temperatura:7.0 Podjazdy: 10mRower:

Komentarze
Reniferek "wymiata"...
VSV83
- 04:48 czwartek, 8 grudnia 2011 | linkuj
Jak znajdziesz czas to weź sobie pilniczek i podpiłuj ząbki, może coś z tego będzie :)

U mnie zjechanych jest lekko kilka ząbków, a już narzekał :D Jak się chce kaski zarobić, to się mówi co nieco więcej :) Ile zapłaciłeś i jaki sprzęt dokładnie kupiłeś ?
kaeres123
- 21:07 poniedziałek, 5 grudnia 2011 | linkuj
Poczciwego masz Kellys''a :-) Ciekawe jakiej produkcji są te rowery...
grigor86
- 19:26 poniedziałek, 5 grudnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl