Wygrana z wiatrem, przegrana z deszczem
Piątek, 24 lutego 2012
_______________________________________________________________
Cały tydzień oczekiwałem na weekend. Nadszedł piątek i miałem w planach dojechać rowerem do Wrocławia. Pogoda była tak dziwna że trzy razy zmieniałem decyzję czy jechać rowerem czy iść na busa. W Sycowie wiało, ale nie padało. O 11:05 ruszyłem DK 8. Wiatr dawał się we znaki, ale byłem na to przygotowany, więc bez nerwów wolniutko sobie pedałowałem. Już przed Stradomią dorwał mnie deszcz. Przeczekałem 12 minut na Lukoilu. Potem zmokłem w Poniatowicach i w Jonasie na przystanku spędziłem kolejne 30 minut. Ledwo wychyliłem nosa i kolejny przystanek na stacji benzynowej w Cieślach 1,5 km dalej :/ Wiatr, wiatrem - ok. 36 km/h boczno-przedniego, ale deszcz mnie zaskoczył. Dotarłem jakoś do Oleśnicy, wpadłem na Rynek i najrozsądniej było udać się na PKP, bo nie miałem zapasowej kurtki, a mokry byłem jak pies. Tam spotkałem pewną Panią, która chciała dojechać do Warszawy, ale wsiadła do złego pociągu. Kupiłem bilet, zjadłem chałkę do końca i po 40 minutach wsiadłem do taboru razem z jakimiś uczniami zawodówki. Raz, dwa i byłem na Głównym we Wrocławiu. O dziwo spotkałem Tomka, ale zaraz pognałem na Nowy Dwór. Tam już czekała na mnie kanapa i poszedłem spać...W sobotę kupione zostały bilety oraz zaliczona została Oława, a niedziela to już dzień ze Śląskiem. Niestety blamaż podobnie jak w Bergamo. Bilans niedzielny to 1-8. Skończyło się na małej wymianie Czarny <---> Koza.Cau!
______________________________________________________________________

Jonas - przeczekiwanie opadów© pape93

Oleśnica© pape93

Niekończący się remont PKP Wrocław Główny© pape93

32 500 kibiców na szlagierze Ekstraklasy - niedziela© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 39.43 | Km teren: | 0.20 | Czas: | 02:20 | km/h: | 16.90 | ||
Pr. maks.: | 31.70 | Temperatura: | 9.0 | Podjazdy: | 55m | Rower: | Giant |
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!