Wyszło szydło z 'Worka'
Piątek, 7 września 2012
Piątek zaczął się dla mnie jak każdy inny dzień. Jedyną różnicą było to że tegoż dnia zwalniałem się z pracy. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie ostatnia rozmowa z kierownikiem. Takiego gnoja jeszcze w życiu nie spotkałem. Do końca dnia po prosto mną telepało, bo nikt w życiu mnie jeszcze tak nie wpienił. Ale na szczęście udało się zniwelować poczynania karakana do tego stopnia że wypłata za wrzesień będzie taka jak być powinna.
To był temat dnia, a przez to całe zamieszanie na obiad do babci zajechałem dopiero o 20 i to wyjątkowo rowerem :P Ech co za dzień...
To był temat dnia, a przez to całe zamieszanie na obiad do babci zajechałem dopiero o 20 i to wyjątkowo rowerem :P Ech co za dzień...
Dane wycieczki:
Km: | 2.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:07 | km/h: | 23.06 | ||
Pr. maks.: | 41.05 | Temperatura: | 19.0 | Podjazdy: | 15m | Rower: | Giant |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!