Ślęża 718 m.n.p.m.
Niedziela, 9 września 2012
Pomysł wjazdu rowerem na Ślężę zaświtał mi w głowie dopiero kilka dni temu. No bo w sumie dawno tam już nie byłem, to dlaczego mam nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i wjechać na górę rowerem? W sobotę się nie udało, bo pogoda wisiała na włosku i parę razy przelotnie padało. W niedzielę natomiast już było ok i o godzinie 10 wyruszyłem z Nowego Dworu.
Na początek przebiłem się przez Muchobór na Bielany. Stamtąd z racji małego ruchu pogrzałem drogą krajową numer 35. Po drodze nie widziałem nic ciekawego oprócz dwóch meczów piłki nożnej. Za drugim razem trafiłem na karniaka :P Po dość sprawnej jeździe dotarłem o 12 do Sobótki na początek szlaku czerwonego. Wiedziałem, że wjechać będzie ciężko, bo na tym odcinku są spore kamienie, ale żyłem nadzieją. Ponadto zacząłem wspinaczkę od strony północnej, bo chciałem zobaczyć czy moje wyryte inicjały w 2004 roku przez mojego tatę zachowały się na drzewie ;) Jak się później okazało - zachowały się ! A tak w skrócie to wejście zajęło mi 1,5 h. 3,5/4,5 km prowadziłem rower. Przez jakiś kilometr podjeżdżałem. Prowadziłem rower z prędkością 3-4 km/h. Gdy podjeżdżałem prędkość wzrastałą do 6-6,5 km/h także niewiele, a wysiłek o wiele większy.
Na górze miałem ochotę coś zjeść, ale ceny były zaporowe. Musiałem zadowolić się podziwianiem widoków. Popstrykałem trochę zdjęć, pokręciłem i trzeba było zjeżdżać. Na Ślęży byłem już jakieś 8-10 razy, więc nic nie mogło już mnie tam zaskoczyć. Jeśli chodzi o zjazd to był cudny. W kierunku Przełęczy Tąpadła droga była prowadzona obok kamienistej ścieżki. Zjeżdżałem więc na spokojnie 8 km/h między kamieniami, po ściółce, omijając drzewa. Przydałby się tylko lepszy rower na takie coś :D
Zjazd zabrał mi niewiele czasu. Sam byłem zdziwiony że poszło to tak gładko. Postanowiłem więc zahaczyć w drodze powrotnej o Jordanów Śląski. Byłem pewien że tej gminy nie mam zaliczonej. Podjechałem na PKP i dalej pomknąłem na Borów. I tam zaliczyłem gminę akurat. Zrobiłem sobie przerwę na koktajl, batona oraz loda i odpocząwszy 35 minut pognałem już na Wrocław. W Żórawinie przystanąłem chwilę na boisku obejrzeć mecz. Zakończył się wynikiem 3-2. Reszta drogi już poszła gładko i o 19 zakończyłem etap. Jak dotarłem do domu to się szybko wykąpałem, zrzuciłem sakwy i jeszcze zajrzałem do babci.
I tak nie wiedzieć skąd znowu zebrała mi się kolejna setka w tym sezonie. Ślęża zaliczona na kolejnych kilka lat :)





























Na początek przebiłem się przez Muchobór na Bielany. Stamtąd z racji małego ruchu pogrzałem drogą krajową numer 35. Po drodze nie widziałem nic ciekawego oprócz dwóch meczów piłki nożnej. Za drugim razem trafiłem na karniaka :P Po dość sprawnej jeździe dotarłem o 12 do Sobótki na początek szlaku czerwonego. Wiedziałem, że wjechać będzie ciężko, bo na tym odcinku są spore kamienie, ale żyłem nadzieją. Ponadto zacząłem wspinaczkę od strony północnej, bo chciałem zobaczyć czy moje wyryte inicjały w 2004 roku przez mojego tatę zachowały się na drzewie ;) Jak się później okazało - zachowały się ! A tak w skrócie to wejście zajęło mi 1,5 h. 3,5/4,5 km prowadziłem rower. Przez jakiś kilometr podjeżdżałem. Prowadziłem rower z prędkością 3-4 km/h. Gdy podjeżdżałem prędkość wzrastałą do 6-6,5 km/h także niewiele, a wysiłek o wiele większy.
Na górze miałem ochotę coś zjeść, ale ceny były zaporowe. Musiałem zadowolić się podziwianiem widoków. Popstrykałem trochę zdjęć, pokręciłem i trzeba było zjeżdżać. Na Ślęży byłem już jakieś 8-10 razy, więc nic nie mogło już mnie tam zaskoczyć. Jeśli chodzi o zjazd to był cudny. W kierunku Przełęczy Tąpadła droga była prowadzona obok kamienistej ścieżki. Zjeżdżałem więc na spokojnie 8 km/h między kamieniami, po ściółce, omijając drzewa. Przydałby się tylko lepszy rower na takie coś :D
Zjazd zabrał mi niewiele czasu. Sam byłem zdziwiony że poszło to tak gładko. Postanowiłem więc zahaczyć w drodze powrotnej o Jordanów Śląski. Byłem pewien że tej gminy nie mam zaliczonej. Podjechałem na PKP i dalej pomknąłem na Borów. I tam zaliczyłem gminę akurat. Zrobiłem sobie przerwę na koktajl, batona oraz loda i odpocząwszy 35 minut pognałem już na Wrocław. W Żórawinie przystanąłem chwilę na boisku obejrzeć mecz. Zakończył się wynikiem 3-2. Reszta drogi już poszła gładko i o 19 zakończyłem etap. Jak dotarłem do domu to się szybko wykąpałem, zrzuciłem sakwy i jeszcze zajrzałem do babci.
I tak nie wiedzieć skąd znowu zebrała mi się kolejna setka w tym sezonie. Ślęża zaliczona na kolejnych kilka lat :)

Niedzielny cel - Ślęża 718 m.n.p.m.© completny

Atak na górę przeprowadzam czerwonym szlakiem© completny

A to dowód że szedłem tędy nie raz!© completny

A niech to szlag...© completny

Nie mam pytań :P© completny

Później czerwony szlak znormalniał :)© completny

A na szczycie jeden wielki piknik© completny

Pierwszy rzut oka w dół :)© completny

Zoom test w aparacie też musi być© completny

Panorama Wrocławia - około 40 km© completny

Dla kontrastu Sky Tower© completny

Starożytna rzeźba kultowa© completny

Wieża przekaźnikowa oraz schronisko© completny

Profil starości© completny

Cudowna przestrzeń!© completny

Może to Świdnica??© completny

Ostatni rzut oka przed zjazdem© completny

Zjazd był niczym świetna trasa Maratonu MTB !© completny

Slalom między drzewami był najlepszy :)© completny

Żegnam się już z Masywem Ślęży© completny

PKP Jordanów Śląski© completny

Po drodze zaliczyłem nawet wizytę u Madziarów ;)© completny

Tu stacja Węgry, tu stacja Węgry...© completny

Jedzie jakiś...© completny

Żórawina - Śląska klimat© completny

Trafiłem na 3 spotkanie tego dnia© completny

Aquarius Business House we Wrocławiu© completny

Niedzielny podwieczorek we Wrocławiu© completny

Czekam na otwarcie restauracji© completny
Dane wycieczki:
Km: | 109.74 | Km teren: | 9.20 | Czas: | 06:07 | km/h: | 17.94 | ||
Pr. maks.: | 54.41 | Temperatura: | 24.0 | Podjazdy: | 620m | Rower: | Giant |
Komentarze
Ja bym nie dał rady po takich kamieniach,to dobre miejsce na "zemstę na mnie" za te Góry Świętokrzyskie...
VSV83 - 02:50 wtorek, 11 września 2012 | linkuj
CZad pogoda na fotki z ślęży ojjj chciał bym tam zajechać kiedyś :):):):):) a Sky Tower też super wygląda
Roadrunner1984 - 23:46 poniedziałek, 10 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!