Pogórze Kaczawskie z Michałem
Niedziela, 23 września 2012
W sobotę wróciłem ostatnim autobusem do Wrocławia, a to dlatego że niedzielę Michał chciał spędzić na rowerze. Kierunek - Bolesławiec. Pociąg - godzina 7:19. Wstaliśmy 45 minut wcześniej, coś tam zjedliśmy i w drogę. W szynobusie Deutsche Bahn było ciepło i ciasno. Godzinna podróż zleciała nam na staniu i wpatrywaniu się w 5 Niemców, którzy dochodzili do siebie na podłodze, po zapewne suto zakrapianej imprezie.
W Bolesławcu wychodzimy na peron o 8:27 i od razu dostajemy podmuch zimna. Dojeżdżamy na Rynek i tam sfrustrowany lodowatym powietrzem zakładam dodatkowe ciuchy czyli kominiarkę i kalesony. W Bolesławcu nie gościmy długo i wnet ruszmy w kierunku Lwówka Śląskiego. Temperatura oscyluje w granicach 5-6 stopni, a droga prowadzi przez las, więc jest nam zimno. Od samego początku nie brakuje pagórków, ale i dobrego asfaltu.
W Lwówku Śląskim zajeżdżamy na Rynek. Tam kupuję herbatniki duńskie w pobliskiej Cukierni, a Michał w tym czasie przyrządza herbatę na gazówce, którą również zabrał. Przerwa koło fontanny trwa 20 minut i jedziemy dalej. Przy wylocie z miasteczka zahaczamy jeszcze o dworzec kolejowy. Następnie kierujemy się na Złotoryję. Postanowiliśmy jechać wioskami zamiast drogą wojewódzką i to nam się opłaciło, bowiem w Twardocicach natrafiamy na ciekawe ruiny kościoła ewangelickiego. Stamtąd do Złotoryi mamy do przejechania jeszcze tylko ze 2 pagórki. Jeden z nich okazuje się na tyle konkretny, że wykręcam na nim 64 km/h dziwiąc się samemu sobie.
Sama Złotoryja bardzo nam się podoba. W kameralnej restauracji obok Rynku jemy mały obiad, a mianowicie zupę pomidorową oraz naleśniki. Najedzeni ruszamy w kierunku Jawora. Standard nawierzchni powoli ulega pogorszeniu, ale niesieni lekkim wiatrem w plecy docieramy do kolejnego ładnego miasta. W Jaworze robimy sobie przerwę na Rynku. Jedząc babcine ciasto zabawiamy się z lokalnymi gołębiami. Jawor ma kilka okazałych zabytków, ale mi i tak najbardziej utkwią w pamięci te Arkady na Rynku.
W Jaworze podejmujemy decyzję o rezygnacji ze zwiedzania Strzegomia oraz Żarowa, więc pędzimy prosto na Wrocław. Według moich kalkulacji mamy 60 km, ale Michałowi nie chce się wierzyć. Po drodze nie mijamy już żadnych ciekawszych obiektów. Pokonywanie kilometrów utrudnia nam paskudna niekiedy nawierzchnia. Mimo wszystko przedzieramy się przez kilkanaście wiosek i docieramy na Nowy Dwór o godzinie 18:35 kończąc niedzielne wojaże.
Podsumowanie wycieczki:
Jak na Pierwszy Dzień Jesieni to było bardzo, ale to bardzo zimno. Najlepiej potwierdzi to fakt, że kalesonów nie ściągnąłem już do końca wycieczki. Prawdopodobnie był to ostatni w tym sezonie wspólny wyjazd z bratem. Nie mniej jednak zobaczyliśmy kilka nowych miejsc i obcych jak dotąd zakątków Dolnego Śląska. Pogórze Kaczawskie jeśli chodzi o stronę rowerową jest jak najbardziej godne polecenia. Ponadto w niedzielę wpadło 10 kolejnych gmin na moje konto. Muszę również odnotować, że niedzielną trasę przejechałem z narastającym przeziębieniem z bólem gardła na czele. Sam bym nie jechał, ale obiecałem Michałowi wspólny wyjazd. A mecz Romy z Cagliari został odwołany, więc nic straconego (walkower 0-3). Tym razem pozwoliłem sobie dodać więcej zdjęć niż zazwyczaj, więc zapraszam do oglądania...


































W Bolesławcu wychodzimy na peron o 8:27 i od razu dostajemy podmuch zimna. Dojeżdżamy na Rynek i tam sfrustrowany lodowatym powietrzem zakładam dodatkowe ciuchy czyli kominiarkę i kalesony. W Bolesławcu nie gościmy długo i wnet ruszmy w kierunku Lwówka Śląskiego. Temperatura oscyluje w granicach 5-6 stopni, a droga prowadzi przez las, więc jest nam zimno. Od samego początku nie brakuje pagórków, ale i dobrego asfaltu.
W Lwówku Śląskim zajeżdżamy na Rynek. Tam kupuję herbatniki duńskie w pobliskiej Cukierni, a Michał w tym czasie przyrządza herbatę na gazówce, którą również zabrał. Przerwa koło fontanny trwa 20 minut i jedziemy dalej. Przy wylocie z miasteczka zahaczamy jeszcze o dworzec kolejowy. Następnie kierujemy się na Złotoryję. Postanowiliśmy jechać wioskami zamiast drogą wojewódzką i to nam się opłaciło, bowiem w Twardocicach natrafiamy na ciekawe ruiny kościoła ewangelickiego. Stamtąd do Złotoryi mamy do przejechania jeszcze tylko ze 2 pagórki. Jeden z nich okazuje się na tyle konkretny, że wykręcam na nim 64 km/h dziwiąc się samemu sobie.
Sama Złotoryja bardzo nam się podoba. W kameralnej restauracji obok Rynku jemy mały obiad, a mianowicie zupę pomidorową oraz naleśniki. Najedzeni ruszamy w kierunku Jawora. Standard nawierzchni powoli ulega pogorszeniu, ale niesieni lekkim wiatrem w plecy docieramy do kolejnego ładnego miasta. W Jaworze robimy sobie przerwę na Rynku. Jedząc babcine ciasto zabawiamy się z lokalnymi gołębiami. Jawor ma kilka okazałych zabytków, ale mi i tak najbardziej utkwią w pamięci te Arkady na Rynku.
W Jaworze podejmujemy decyzję o rezygnacji ze zwiedzania Strzegomia oraz Żarowa, więc pędzimy prosto na Wrocław. Według moich kalkulacji mamy 60 km, ale Michałowi nie chce się wierzyć. Po drodze nie mijamy już żadnych ciekawszych obiektów. Pokonywanie kilometrów utrudnia nam paskudna niekiedy nawierzchnia. Mimo wszystko przedzieramy się przez kilkanaście wiosek i docieramy na Nowy Dwór o godzinie 18:35 kończąc niedzielne wojaże.
Podsumowanie wycieczki:
Jak na Pierwszy Dzień Jesieni to było bardzo, ale to bardzo zimno. Najlepiej potwierdzi to fakt, że kalesonów nie ściągnąłem już do końca wycieczki. Prawdopodobnie był to ostatni w tym sezonie wspólny wyjazd z bratem. Nie mniej jednak zobaczyliśmy kilka nowych miejsc i obcych jak dotąd zakątków Dolnego Śląska. Pogórze Kaczawskie jeśli chodzi o stronę rowerową jest jak najbardziej godne polecenia. Ponadto w niedzielę wpadło 10 kolejnych gmin na moje konto. Muszę również odnotować, że niedzielną trasę przejechałem z narastającym przeziębieniem z bólem gardła na czele. Sam bym nie jechał, ale obiecałem Michałowi wspólny wyjazd. A mecz Romy z Cagliari został odwołany, więc nic straconego (walkower 0-3). Tym razem pozwoliłem sobie dodać więcej zdjęć niż zazwyczaj, więc zapraszam do oglądania...

PKP Bolesławiec© pape93

Godzina 8:27 i tylko 5 stopni Celsjusza© pape93

Bolesławiec© pape93

Agawa i latarnia© pape93

Mimo chorób, przeciwności Paweł zawsze w gotowości!© pape93

Lwówek Śląski© pape93

Pod Czarnym Krukiem© pape93

Baszta lubańska, Lwówek Śląski© pape93

Kino Bajka© pape93

Pogórze Kaczawskie© pape93

Karkonosze© pape93

Twardocice - ruiny kościoła ewangelickiego (1727)© pape93

Zbliżnie na zegar© pape93

Zbliżenie na balkon© pape93

Jeden z największych na Śląsku, miał 2400 miejsc siedzących© pape93

Zoom test Nikona© pape93

PKP Jerzmanice-Zdrój© pape93

Wjazd do Złotoryji© pape93

Baszta Kowalska© pape93

Kościół Najświętszej Maryi Panny© pape93

Stolica Polskiego Złota© pape93

Deptak złotoryjski© pape93

Jazdę umilały nam liczne pagórki© pape93

Jawor© pape93

Jaworzanie© pape93

Charakterystyczne dla Dolnego Śląska Arkady© pape93

Sudety© pape93

Zoom test Nikona nr 2© pape93

Sky Tower widziany z 50 km© pape93

W niedzielę wpadło 10 nowych gmin© pape93

A do domu wciąż daleko...© pape93

Zjazd na A4© pape93

Sky Tower coraz większy i coraz wyraźniejszy© pape93

New Dwór - ostatnie 4 km© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 141.14 | Km teren: | 0.40 | Czas: | 07:18 | km/h: | 19.33 | ||
Pr. maks.: | 64.05 | Temperatura: | 15.0 | Podjazdy: | 510m | Rower: | Giant |
Komentarze
Fakt w niedzielę "powiało chłodem" !!!
A ten Jawor to od dawna chodzi mi po głowie i po tym,co tu zobaczyłem to w przyszłym roku muszę tam koniecznie przeprowadzić wizytację.
Bądź twardy,nie choruj... VSV83 - 03:25 wtorek, 25 września 2012 | linkuj
A ten Jawor to od dawna chodzi mi po głowie i po tym,co tu zobaczyłem to w przyszłym roku muszę tam koniecznie przeprowadzić wizytację.
Bądź twardy,nie choruj... VSV83 - 03:25 wtorek, 25 września 2012 | linkuj
No zajebcza wyprawa! Bardzo podobają mi się te Śląskie miasteczka. Zoom na samoloty bardzo przyzwoity, a Sky Tower to naprawdę niezły kolos, skoro go z tak daleka widać. On ma chyba 202 m. wysokości.
grigor86 - 18:58 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
Niezła wycieczka - trzeba będzie skopiować ;-)
WrocNam - 18:22 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
Fajna wycieczka i bardzo ładne zdjęcia.
Pozdrawiam Bitels - 17:37 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
Pozdrawiam Bitels - 17:37 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!