Świdnica i okolice
Sobota, 29 września 2012
W piątek zostałem studentem. W sobotę zaś mieliśmy z Michałem w planach przejechać się rowerem. Wybraliśmy kierunek Jaworzyna Śląska. Wstaliśmy o 6:40 rano, zjedliśmy skromne śniadanie i ruszyliśmy żwawo na PKP Wrocław Zachodni. I tam też ostatni raz w życiu skorzystałem w pociągu z ulgi uczniowskiej wynoszącej 37 % :P Do Jaworzyny Śląskiej dojechaliśmy po 50 minutach. Tam pokręciliśmy się chwilę po ulicach i natrafiliśmy na Muzeum Parowozów. Los chciał, że akurat był organizowany zlot i mieliśmy okazję zobaczyć kilka efektownych maszyn. Stamtąd popędziliśmy wioskami w kierunku Świdnicy. W połowie drogi zrobiliśmy sobie przerwę na ciasto i herbatkę z termosu obok pałacu na wodzie. Po 30 minutach dotarliśmy do Świdnicy. Miasto zwiedzaliśmy chyba przez 2 godziny (nie wiem po co). To wszystko przez Michała. Najpierw zajechaliśmy na Rynek, potem do Galerii Świdnickiej za potrzebą żeby potem znowu wracać się na drugi koniec miasta na PKP. A żeby jechać w kierunku Dzierżoniowa to musieliśmy przejechać przez centrum Świdnicy po raz czwarty :P
Do Pieszyc prowadziła nawet ładna droga. Teren był płaski, ale wiatr trochę nam dokuczał. Po drodze spotkaliśmy żołnierzy jadących na zlot. W Bielawie natomiast trafiliśmy na pożar. Stamtąd do Dzierżoniowa mieliśmy już długą, prostą przez którą przemknąłem bardzo szybko. W Dzierżoniowie wpadliśmy na brzydki choć działający dworzec kolejowy. Następnie jadąc do Rynku zauważyłem kościół, który okazał się być jednym z dzieł Langhansa - tego samego gościa który zaprojektował kościół ewangelicki w Sycowie, ale również Bramę Brandenburską. Podobieństwa nie dało się ukryć. W samym Dzierżoniowie nie byliśmy już długo. Michał kupił jeszcze tylko po dwie kiełbasy w mięsnym i już jechaliśmy czym prędzej na Tąpadła. Tam mieliśmy sobie bowiem owe kiełbaski usmażyć na polanie. Od tamtej pory mieliśmy już lekko z wiatrem, ale pod górkę też trzeba było piłować. Na Tąpadłach posiedzieliśmy 1,5 godziny. Jednemu rowerzyście musiałem podarować 3 łatki, bo zjeżdżając na fullu ze Ślęży niemiłosiernie podziurawił swoją oponę. Była już godzina 17:15, a więc ostatnia pora aby wracać do Wrocławia. Wszak o 19 jest już praktycznie ciemno, a przed nami jeszcze 40 km drogi. Plus był taki, że do domu mieliśmy z górki. Jechaliśmy wioskami, czasem dziurawymi drogami, ale niekiedy także świeżo oddanymi do użytku. Ostatnie 20 km jechaliśmy w deszczu. W Tyńcu Małym nawet zatrzymaliśmy się na 35 minut, aby przeczekać narastające opady jednak nic to nie dało i w Bielanach Wrocławskich byliśmy mokrzy.
Wyjazd jak najbardziej udany. Pogoda na rower była tego dnia idealna czyli 22,5 stopnia, w miarę ciepły poranek i niewielki wiatr. Znowu miałem okazję przejechać się z bratem na rowerze. Co prawda tempo było piknikowe, ale w końcu to sobota :) Ponadto wpadło kilka nowych gmin, zobaczyliśmy nowy kawałek Dolnego Śląska i spędziliśmy miło sobotni czas. A od poniedziałku już na studia...
FOTORELACJA:







































Do Pieszyc prowadziła nawet ładna droga. Teren był płaski, ale wiatr trochę nam dokuczał. Po drodze spotkaliśmy żołnierzy jadących na zlot. W Bielawie natomiast trafiliśmy na pożar. Stamtąd do Dzierżoniowa mieliśmy już długą, prostą przez którą przemknąłem bardzo szybko. W Dzierżoniowie wpadliśmy na brzydki choć działający dworzec kolejowy. Następnie jadąc do Rynku zauważyłem kościół, który okazał się być jednym z dzieł Langhansa - tego samego gościa który zaprojektował kościół ewangelicki w Sycowie, ale również Bramę Brandenburską. Podobieństwa nie dało się ukryć. W samym Dzierżoniowie nie byliśmy już długo. Michał kupił jeszcze tylko po dwie kiełbasy w mięsnym i już jechaliśmy czym prędzej na Tąpadła. Tam mieliśmy sobie bowiem owe kiełbaski usmażyć na polanie. Od tamtej pory mieliśmy już lekko z wiatrem, ale pod górkę też trzeba było piłować. Na Tąpadłach posiedzieliśmy 1,5 godziny. Jednemu rowerzyście musiałem podarować 3 łatki, bo zjeżdżając na fullu ze Ślęży niemiłosiernie podziurawił swoją oponę. Była już godzina 17:15, a więc ostatnia pora aby wracać do Wrocławia. Wszak o 19 jest już praktycznie ciemno, a przed nami jeszcze 40 km drogi. Plus był taki, że do domu mieliśmy z górki. Jechaliśmy wioskami, czasem dziurawymi drogami, ale niekiedy także świeżo oddanymi do użytku. Ostatnie 20 km jechaliśmy w deszczu. W Tyńcu Małym nawet zatrzymaliśmy się na 35 minut, aby przeczekać narastające opady jednak nic to nie dało i w Bielanach Wrocławskich byliśmy mokrzy.
Wyjazd jak najbardziej udany. Pogoda na rower była tego dnia idealna czyli 22,5 stopnia, w miarę ciepły poranek i niewielki wiatr. Znowu miałem okazję przejechać się z bratem na rowerze. Co prawda tempo było piknikowe, ale w końcu to sobota :) Ponadto wpadło kilka nowych gmin, zobaczyliśmy nowy kawałek Dolnego Śląska i spędziliśmy miło sobotni czas. A od poniedziałku już na studia...
FOTORELACJA:

Wczesnym rankiem na Dworcu Zachodnim© pape93

Ta ostatnia sobota...ze zniżką 37 %© pape93

PKP Jaworzyna Śląska© pape93

Załapaliśmy się na ZLOT Parowozów© pape93

Wszak Jaworzyna to miasteczko z kolei słynące...© pape93

Niestety bramy były jeszcze zamknięte© pape93

Jazda próbna© pape93

Pałac na wodzie w Bagieńcu© pape93

A to już wysokie kamienice w Świdnicy© pape93

Alpen Gold© pape93

Kolorowe kamienice© pape93

Urania (lekko) Podpita© pape93

Rynek w Świdnicy© pape93

Ratusz w Świdnicy© pape93

Katedra św. Stanisława i św. Wacława© pape93

Galeria Świdnicka o_O© pape93

Katedra diecezji świdnickiej© pape93

PKP Świdnica© pape93

Wieża katedry świdnickiej ma aż 103 metry wysokości !© pape93

Kolejne gminy wpadają do kolekcji...© pape93

Kawalkada jadąca na II Mityng Militarny w Dzierżoniowie© pape93

Masa poprzebieranych żołnierzy wstrzymała ruch© pape93

Kościół w Bielawie© pape93

Bielawa, ul. Wolności - Pożar hal magazynowych ze słomą© pape93

Ponoć walczyli z ogniem ponad dobę© pape93

PKP Dzierżoniów© pape93

Na Peronie wieje biedą...© pape93

Dzierżoniów - 35 tysięcy mieszkańców© pape93

Jedna z replik kościoła ewangelickiego w Sycowie© pape93

Dzieło Langhansa od środka...© pape93

Ratusz w Dzierżoniowie© pape93

Michał czeka za kiełbasą w mięsnym :)© pape93

Pole golfowe u podnóża Ślęży© pape93

Ślęża 718 m.n.p.m.© pape93

Panorama Świdnicy© pape93

Najwyższa wieża na Śląsku, piąta w kraju...© pape93

Panorama widziana z podjazdu na Tąpadła© pape93

Przęłęcz Tąpadła - zakończenie sezonu ogniskowego© pape93

Mimo deszczu humor nie opuszcał nas do końca.© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 124.52 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 06:24 | km/h: | 19.46 | ||
Pr. maks.: | 59.30 | Temperatura: | 22.5 | Podjazdy: | 465m | Rower: | Giant |
Komentarze
No proszę, ile się działo podczas jednej wycieczki :D
gdynia94 - 06:47 sobota, 6 października 2012 | linkuj
Myślałem o tej Jaworzynie jako alternatywa Mazowsza,ale to pociągiem.Jednak zwyciężył rozsądek i po pracy pod kołderkę...!!!
P.S.
Czwarte zdjęcie superowe... VSV83 - 20:09 piątek, 5 października 2012 | linkuj
P.S.
Czwarte zdjęcie superowe... VSV83 - 20:09 piątek, 5 października 2012 | linkuj
no wycieczka czaderska , fajne tereny zwłaszcza Ślęża , fajna pogoda ciekawe jak tam po tych ulewach , podobno ostro było
Roadrunner1984 - 17:52 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!