Wrocław wieczorową porą
Sobota, 24 listopada 2012
Powody, dla których w sobotę wybrałem się na rower były 3. Po pierwsze temperatura jak na listopad była i jest dość wysoka. Po drugie w poniedziałek wysyłam Nikona na gwarancję i to ostatnia chwila, aby się nim trochę pobawić. Po trzecie nie jeździłem rowerem po Wrocławiu już 33 dni!
Wyruszyłem dopiero po obiedzie, a więc o 15:15 w stronę Sky Towera, jadąc początkowo trasą autobusu 134. Na ulicy Kruczej zatrzymałem się i zacząłem cykać zdjęcia wrocławskiemu drapaczowi chmur. Zajrzałem do środka, a tam przygotowania do loterii samochodu. Pojechałem więc dalej ku wieży ciśnień, a docelowo na Lodowisko przy ulicy Spiskiej. Brama płyty była w dwóch miejscach uchylona, więc mogłem śmiało oglądać poczynania łyżwiarzy i łyżwiarek. Zacząłem bawić się Nikonem i jego opcjami filmów ze 120 klatkami na sekundę, a nawet 240 kl/sek. Sterczałem tam chyba ze 30 minut czekając aż ktoś fajnie się przewróci, bo wtedy efekt byłby jeszcze lepszy. Zadowolony ze zdobyczy ruszyłem dalej przez Dworzec PKP. Stamtąd musiałem kierować się w stronę Mostu Grunwaldzkiego, ale będąc na Kołłątaja i mając 3 bochenki chleba w plecaku, odwiedziłem kaczki na fosie. Jak widać na zdjęciach poniżej do uczty dołączyły również łabędzie i...szczury! Wyczerpałem zapasy i ruszyłem na Halę Ludową. Fontanna tak jak się domyślałem, została już wyłączona. Wróciłem się więc na Grunwaldzki i popędziłem w kierunku Katedry niezawodnym Kellysem. Następnie zahaczyłem o Rynek, gdzie rozpoczął się właśnie coroczny Jarmark Bożonarodzeniowy. No niby wszytko fajnie, ale jak sobie pomyślę że mamy dopiero 24 listopad to mnie skręca. Niestety pazerność ludzi na pieniądze nie zna granic. Gdy już wracałem ulicą Legnicką w kierunku Stadionu Miejskiego, na Młodych Techników nieoczekiwanie spotkałem Dorotę i sobie trochę pogadaliśmy po czym ruszyłem na Maślice. Tam nie zobaczyłem nic ciekawego oprócz naszego kochanego Stadionu owiniętego w "szmatę" - tym razem koloru czerwonego. Mijając Astrę wróciłem na Nowy Dwór kończąc o 20 małą wycieczkę po Wrocławiu. Cel został osiągnięty. Aparatem się pobawiłem, kaczki nakarmiłem, Kellysem pojeździłem, 20 km "bez trzymanki" znów zrobiłem :D













Wyruszyłem dopiero po obiedzie, a więc o 15:15 w stronę Sky Towera, jadąc początkowo trasą autobusu 134. Na ulicy Kruczej zatrzymałem się i zacząłem cykać zdjęcia wrocławskiemu drapaczowi chmur. Zajrzałem do środka, a tam przygotowania do loterii samochodu. Pojechałem więc dalej ku wieży ciśnień, a docelowo na Lodowisko przy ulicy Spiskiej. Brama płyty była w dwóch miejscach uchylona, więc mogłem śmiało oglądać poczynania łyżwiarzy i łyżwiarek. Zacząłem bawić się Nikonem i jego opcjami filmów ze 120 klatkami na sekundę, a nawet 240 kl/sek. Sterczałem tam chyba ze 30 minut czekając aż ktoś fajnie się przewróci, bo wtedy efekt byłby jeszcze lepszy. Zadowolony ze zdobyczy ruszyłem dalej przez Dworzec PKP. Stamtąd musiałem kierować się w stronę Mostu Grunwaldzkiego, ale będąc na Kołłątaja i mając 3 bochenki chleba w plecaku, odwiedziłem kaczki na fosie. Jak widać na zdjęciach poniżej do uczty dołączyły również łabędzie i...szczury! Wyczerpałem zapasy i ruszyłem na Halę Ludową. Fontanna tak jak się domyślałem, została już wyłączona. Wróciłem się więc na Grunwaldzki i popędziłem w kierunku Katedry niezawodnym Kellysem. Następnie zahaczyłem o Rynek, gdzie rozpoczął się właśnie coroczny Jarmark Bożonarodzeniowy. No niby wszytko fajnie, ale jak sobie pomyślę że mamy dopiero 24 listopad to mnie skręca. Niestety pazerność ludzi na pieniądze nie zna granic. Gdy już wracałem ulicą Legnicką w kierunku Stadionu Miejskiego, na Młodych Techników nieoczekiwanie spotkałem Dorotę i sobie trochę pogadaliśmy po czym ruszyłem na Maślice. Tam nie zobaczyłem nic ciekawego oprócz naszego kochanego Stadionu owiniętego w "szmatę" - tym razem koloru czerwonego. Mijając Astrę wróciłem na Nowy Dwór kończąc o 20 małą wycieczkę po Wrocławiu. Cel został osiągnięty. Aparatem się pobawiłem, kaczki nakarmiłem, Kellysem pojeździłem, 20 km "bez trzymanki" znów zrobiłem :D

ul.Krucza - Wrocław© pape93

Sky Tower© pape93

Jakby nie patrzeć to jednak robi wrażenie© pape93

Widok z wnętrza Galerii Sky Tower© pape93

Lodowisko ul.Spiska© pape93

Nawet raperzy chodzą na łyżwy!© pape93

Karmienie kaczek i łabędzi na fosie© pape93

Ku mojemu zdziwieniu do walki włączyły się też szczury! :)© pape93

Ostrów Tumski po zmroku...© pape93

Jarmark Bożonardzeniowy© pape93

...już w listopadzie...© pape93

...z coraz większą rzeszą ludzi.© pape93

Stadion Miejski - na razie przynosi same straty...© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 34.16 | Km teren: | 0.70 | Czas: | km/h: | ||||
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 7.0 | Podjazdy: | 30m | Rower: | Kellys i przyjaciele |
Komentarze
Dekoracje świąteczne ulic we Wrocławiu "zwalają z nóg".
Szkoda,że raczej w tym roku to nie będę miał okazji zobaczyć ich na żywo,ale liczę,że zobaczę je sobie tutaj... VSV83 - 13:49 środa, 28 listopada 2012 | linkuj
Szkoda,że raczej w tym roku to nie będę miał okazji zobaczyć ich na żywo,ale liczę,że zobaczę je sobie tutaj... VSV83 - 13:49 środa, 28 listopada 2012 | linkuj
Skajtałer robi na mnie wrażenie swoją wysokością, lubię wieżowce, a ten na żywo pewnie powoduje dreszcze :-)
Fajnie pokazałeś Wrocław. grigor86 - 21:17 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj
Fajnie pokazałeś Wrocław. grigor86 - 21:17 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!