WaWa #2 - Piaseczno, Konstancin + burza i kapeć
Piątek, 21 czerwca 2013
Dzień drugi zaczynam trochę późno albowiem wstaję o 9 rano. Na dzisiejszą trasę wyruszam godzinę później. Gdy wybierałem się do Stolicy moim głównym celem było zaliczenie jak największej ilości miast, a co za tym idzie także gmin, w całej aglomeracji warszawskiej. Tym samym dzisiaj zaczynam objazd największego miasta w Polsce od strony południowej. Od samego początku jest upalnie. Najpierw zaglądam na Okęcie, potem jadę przez Raszyn na Janki, aby po chwili zjechać w lewo z drogi krajowej numer 7. Docieram do Lesznowoli, a dalej w lewo na Piaseczno. Tam podobają mi się wysokie, nowopowstające bloki. Zajeżdżam na Rynek, gdzie ludzie wręcz kąpią się w fontannie. Jest 35 stopni, najcieplej w tym roku. Nie mam kasku, a Słońce napiera, więc od początku jadę z koszulką owiniętą na głowie, opalając plecy. Zajeżdżam około godziny 13 do Konstancina. Tam odbijam w kierunku ładnego Parku i Tężni. Dowiaduję się, że zaraz będą kręcić Barwy Szczęścia, a więc robię sobie smażing na trawce. Myślałem, że może będzie chociaż Zielińska, ale były tylko jakieś no-name-y. Widząc zbliżające się chmury oraz mając na uwadze to, że zapowiadali burzę pod wieczór, odpuszczam sobie Górę Kalwarię i pruję już prosto do Warszawy. Po długiej jeździe drogą główną docieram do Wilanowa. Tam zaglądam po raz drugi pod Pałac. Mój plan na chwilę obecną jest taki żeby przeczekać burzę w sporej Galerii Mokotowskiej. Tam chodzę 1,5 godziny po sklepach, ale jak mam już jechać dalej to widzę na zewnątrz deszcz i pioruny. I tak czekam 30 minut przed wejściem aż pogoda się ogarnie. Gdy już tylko lekko pada, jadę dalej w kierunku Centrum. Mijam słynną ulicę Domaniewską, następnie Woronicza, gdzie dochodzę do wniosku, że kręcono czołówkę Miodowych Lat. I tak sobie jadę dalej w tej niepewnej pogodzie aż tu nagle powietrze zeszło mi z przedniego koła. Już stanąłem na przystanku, już mam zmieniać, ale oczywiście nie zabrałem pompki. Idę dalej na stację, myślę sobie - dopompuje i jakoś ujadę jeśli nie jest to duża dziura. Niestety ładnie strzeliło i trzeba było wsiąść w tramwaj #17, który jechał na Służewiec. Burza nie dawała za wygraną i grzmoty były coraz donośniejsze. Na Służewcu poczekałem chwilę na Koleje Mazowieckie i 2 przystanki dalej wysiadłem na Rakowcu, skąd miałem kilkadziesiąt metrów do kuzynki. Dzień średnio udany, ale duży wpływ miała na to pogoda.


















Widok na Centrum© pape93

Podchodzenie do lądowania© pape93

Schodzi w dół© pape93

Okęcie© pape93

Wdzięczna nazwa© pape93

Piaseczno© pape93

35 stopni robi swoje© pape93

Konstancin-Jeziorna© pape93

Barwy Szczęścia© pape93

Pałac w Wilanowie© pape93

Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie© pape93

Warszawski mural© pape93

Galeria Mokotów - jedna z większych w mieście© pape93

Siedziba jednej z wielu firm na ulicy Domaniewskiej© pape93

Ulica Woronicza© pape93

Miodowe Lata - dla spostrzegawczych© pape93

5 atmosfer + szybka jazda po chodnikach = kapeć© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 53.00 | Km teren: | 2.70 | Czas: | 03:19 | km/h: | 15.98 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 35.0 | Podjazdy: | 40m | Rower: | Kellys i przyjaciele |
Komentarze
Uluru, to się zgłoś do mnie, jak przyjedziesz do Wawy rowerem, mam wprawę w robieniu za przewodnika :)
lukasz78 - 21:37 czwartek, 4 lipca 2013 | linkuj
W Warszawie bywam i owszem, ale nigdy nie zjeździłam na rowerze...może któregoś razu :)
uluru - 08:58 czwartek, 27 czerwca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!