Czarna Uroczystość
Środa, 24 lipca 2013
W czwartek 25 lipca 2013 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie zaplanowany był koncert zespołu Depeche Mode. W środę o 8 rano miałem PolskiegoBusa z Wrocławia, ale trochę przekombinowałem i niestety zaspało mi się :P Musiałem ratować się autostopem do Oleśnicy, stamtąd Kangurkiem do Sycowa.

W Sycowie zjadłem obiad i choć powinienem być już w Stolicy, ja dopiero ruszałem na stację LOTOS w celu łapania okazji. Gdy po 2 godzinach bezskutecznej walki o transport moje morale mocno spadły, na stację zajechał elegancki Peugeot. Los mocno się do mnie uśmiechnął, bowiem do Warszawy zabrał mnie Szymon Kołecki :) Oprócz krótkiej przerwy w Wieluniu na spotkanie oraz McDonalda w Bełchatowie jechaliśmy bardzo sprawnie do największego miasta w Polsce. Dostałem autograf, zrobiłem sobie zdjęcie i wypadało tylko podziękować za najlepszego "stopa" w życiu ;)

Zawitałem późnym wieczorem do kuzynki, której nomen omen nie było w mieszkaniu :P Natomiast w dzień koncertu moje myśli były skierowane wyłącznie na Stadion Narodowy. Do centrum pojechałem o 12 w południe. Pokręciłem się po mieście i o 15 stałem już w kolejce do wejścia. O godzinie 17 zaczęli nas wpuszczać. Support zaczął się o 20, a godzinę później z głośnika płynęła już pierwsza melodia Depeche Mode!



Świetna muzyka, ponad 50 tysięcy na koncercie, w skrócie - wydarzenie warte każdych pieniędzy :P
Do mieszkania trafiłem późno, bo dopiero o 1:15 w nocy, ale to tylko nadało uroku temu co przeżyłem w Warszawie. Jednak w piątek trzeba było wracać do domu. Wyjechałem komunikacją za Warszawę i znowu nic mi nie szło, aż tu nagle podbijam do gościa w BMW i bardzo chętnie zabiera mnie ze sobą :) W Częstochowie jesteśmy 1,5 godziny później, gdyż facet posiada piekielnie silne auto :P Z Częstochowy na okazję jadę na Górny Śląsk.


Z Gliwic do Opola jadę już pociągiem, ale dalej muszę sobie radzić nocnym autobusem. Do Wrocławia trafiam nad ranem szczęśliwy i uśmiechnięty, gdyż najważniejsze że zaliczyłem koncert którego będę wspominał jeszcze długimi latami!

Budowa ronda w Sycowie© pape93
W Sycowie zjadłem obiad i choć powinienem być już w Stolicy, ja dopiero ruszałem na stację LOTOS w celu łapania okazji. Gdy po 2 godzinach bezskutecznej walki o transport moje morale mocno spadły, na stację zajechał elegancki Peugeot. Los mocno się do mnie uśmiechnął, bowiem do Warszawy zabrał mnie Szymon Kołecki :) Oprócz krótkiej przerwy w Wieluniu na spotkanie oraz McDonalda w Bełchatowie jechaliśmy bardzo sprawnie do największego miasta w Polsce. Dostałem autograf, zrobiłem sobie zdjęcie i wypadało tylko podziękować za najlepszego "stopa" w życiu ;)

Z Szymonem Kołeckim na stopa ;)© pape93
Zawitałem późnym wieczorem do kuzynki, której nomen omen nie było w mieszkaniu :P Natomiast w dzień koncertu moje myśli były skierowane wyłącznie na Stadion Narodowy. Do centrum pojechałem o 12 w południe. Pokręciłem się po mieście i o 15 stałem już w kolejce do wejścia. O godzinie 17 zaczęli nas wpuszczać. Support zaczął się o 20, a godzinę później z głośnika płynęła już pierwsza melodia Depeche Mode!

Odliczanie godzin w Warszawie© pape93

Welcome to Poland© pape93

To dla nich przyszło na stadion ponad 50 tysięcy ludzi© pape93
Świetna muzyka, ponad 50 tysięcy na koncercie, w skrócie - wydarzenie warte każdych pieniędzy :P
Do mieszkania trafiłem późno, bo dopiero o 1:15 w nocy, ale to tylko nadało uroku temu co przeżyłem w Warszawie. Jednak w piątek trzeba było wracać do domu. Wyjechałem komunikacją za Warszawę i znowu nic mi nie szło, aż tu nagle podbijam do gościa w BMW i bardzo chętnie zabiera mnie ze sobą :) W Częstochowie jesteśmy 1,5 godziny później, gdyż facet posiada piekielnie silne auto :P Z Częstochowy na okazję jadę na Górny Śląsk.

Podróż powrotna do Wrocławia© pape93

Gliwice© pape93
Z Gliwic do Opola jadę już pociągiem, ale dalej muszę sobie radzić nocnym autobusem. Do Wrocławia trafiam nad ranem szczęśliwy i uśmiechnięty, gdyż najważniejsze że zaliczyłem koncert którego będę wspominał jeszcze długimi latami!

Opole by night© pape93
Dane wycieczki:
Km: | 2.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 15.00 | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 28.0 | Podjazdy: | 50m | Rower: | Kellys i przyjaciele |
Komentarze
Szczęściarz z Ciebie, mimo busowego pecha ;-)
(Drugie zdjęcie się nie ładuje) WrocNam - 16:15 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj
(Drugie zdjęcie się nie ładuje) WrocNam - 16:15 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!