Podsumowanie A.D. 2012 (CZ.1/3)
Sobota, 29 grudnia 2012
◕ Kolejny rok minął, sezon się skończył. To dobry czas na podsumowanie tego co wydarzyło się w minionych 12 miesiącach. Aż sam się sobie dziwie, że jeszcze chce mi się pisać tyle na tym blogu, ale skoro tak obszernie, wbrew obietnicom, opisywałem wycieczki w 2012 roku to warto byłoby zamknąć to równie efektowną klamrą. Kto wie co będzie w nowym roku? Może już nie będzie mi się chciało tyle pisać, albo po prostu zabraknie czasu na to wszystko? Póki co cieszę się z tego co było, bo cel w postaci 7500 km został osiągnięty.
-------------------------------------------------
★STYCZEŃ★
ODO - 184.56 km (4,24 km)* ROK 2011
ALT - 470 m (10 m)
TRP - 11 (1)
ROWER:Pierwszy miesiąc nowego roku był zdecydowanie obfitszy w wycieczki od ostatniego. Pomógł w tym zakup kominiarki rowerowej. Jeździłem często, ale na krótkich dystansach, nie oddalając się zbytnio od Sycowa. Dwa razy zdarzyło mi się pokręcić po Wrocławiu na Kellysie, a tak to tylko zaglądałem od czasu do czasu na sycowski odcinek budowanej S8. Początkowo jeździłem rowerem taty, ale w końcu zorientował się i musiałem dosiąść Toscany.
POZA ROWEREM:Rok 2012 zaczął się trzeźwieniem po suto zakrapianym Sylwestrze na Kaliskiej. Jak już po kilku dniach doszedłem do pełni sił to złapała mnie choroba i to akurat w 19.urodziny. Poza tym w styczniu nie działo się wiele, bo mieliśmy wolne od szkoły w ramach ferii, na które pojechałem do Wrocławia.




★LUTY★
ODO - 163,64 km (57,06 km)
ALT - 402 m (170 m)
TRP - 16 (4)
ROWER:Na trasie bywałem dość często, bo średnio co drugi dzień. Jednak nie wyjeżdżałem daleko za Syców, gdyż pierwsza połowa lutego była okropnie zimna. Temperatura nie przekraczała -5 stopni. Toscana, którą przyjąłem do grona swoich rowerów z niechęcią, z czasem została obdarzona przeze mnie sympatią. Jednak to na Giancie porwałem się w ostatnim tygodniu do Wrocławia. Niestety próba była spalona w Oleśnicy.
POZA ROWEREM:Motywem przewodnim tego miesiąca z pewnością była Studniówka, na którą przyszło czekać do 4 lutego. Było fajnie, ale czas leciał dalej, a mróz nie chciał zelżeć. W między czasie okazało się że Danielino przyjął nowy kontrakt i nie wybiera się do żadnego City ani innych arabskich obozów. We Wrocławiu z kolei trwała walka z czasem, bo Euro coraz bliżej a remonty w trakcie.





★MARZEC★
ODO - 364.34 km (504,74 km)
ALT - 1101 m (1565 m)
TRP - 17 (12)
ROWER:W marcu jeździłem często, ale i tak rok temu było lepiej. Na początku miesiąca buchnęło wiosną i roztopy uniemożliwiały spokojną jazdę. Mimo to udało się porwać Toscaną do Kępna, aby dzień później ją sprzedać z bólem serca. Pod koniec miesiąca dojechałem nawet do Wrocławia przez "wariant trzebnicki", robiąc prawie pierwszą setkę w sezonie. Lekki, bo lekki ale progres był.
POZA ROWEREM:Tutaj też się trochę działo. Najpierw Komisja Wojskowa w Oleśnicy. Potem jakaś próbna matura z matematyki po drodze. Kulminacyjnym momentem marca był jednak TREP, a więc 3-dniowy wyjazd w góry z plecakami. Pierwszy raz byłem zimą w górach. Przez 2 dni przeszliśmy z Michałem 50 km pieszo po Karkonoszach. Pogoń zaczęła rundę wiosenną we Wrocławiu, a matura zbliżała się coraz bardziej...






★KWIECIEŃ★
ODO - 456.72 km (882,76 km)
ALT - 1001 m (1890 m)
TRP - 13 (16)
ROWER:Praktycznie nie jeździłem dużo, bo nawet nie dobiłem do połowy tysiąca w kwietniu. To tylko pozory albowiem postawiłem na jakość, a nie ilość. Przygotowania do matury ograniczały moje wyjazdy, ale pewnego razu miałem w planach dotarcie do Częstochowy co było moim marzeniem. Po dramatycznej walce z pogodą udało się dojechać na Czuwanie Maturzystów i jestem przeszczęśliwy z tego powodu aż do dziś. Na drugi dzień w nagrodę pozwiedzałem sobie województwo śląskie jadąc do Katowic. Pod koniec miesiąca zrobiło się bardzo ciepło na dworze i w przeddzień zakończenia Liceum pojeździłem sobie z Nynkiem po okolicy. Na prawdę nie mogłem się nudzić.
POZA ROWEREM:Najpierw Święta i coroczne bawienie się w baranki z masła. Kilka razy wypad na Stadion pograć w golfa. Potem Czuwanie Maturzystów w Częstochowie i masa zwiedzonych miast i miasteczek na Śląsku. Końcówka kwietnia to już końcówka Liceum i dość smutny okres. Trzeba było się żegnać z wszystkim, ale tak to już jest w życiu. Jednak nie zapomnę wyjazdu z Nynusiem do Międzyborza i mojego opalania w Kobyłce 26 kwietnia! :)






★MAJ★
ODO - 542.92 km (1000,22 km)
ALT - 3013 m (3470 m)
TRP - 14 (18)
ROWER:Jeździłem o wiele mniej niż bym mógł, ale wiadomo dlaczego. Matura to rzecz święta i trzeba było ją spokojnie zdać. Rower poszedł w odstawkę na jakiś czas. Ale nie zupełnie, bo jak tylko nadarzyła się okazja, aby gdzieś wyskoczyć to z niej korzystałem. W przerwie między maturami kopsnąłem się w okolice Olesna i Lublińca co mi dobrze zrobiło. Druga część miesiąca to już Zlot w Międzygórzu na który zdecydowałem się pojechać mimo matury ustnej z języka polskiego kilka dni później. Okazało się, że była to dobra decyzja :)
POZA ROWEREM:Matura, matura i jeszcze raz matura. Kasztany zakwitły, bzy pachną, a my chodzimy do Liceum - piszemy, mówimy, zdajemy...Tak było przez prawie cały miesiąc. Koniec końców wszystko poszło tak jak chciałem i matura ustna została zaliczona. Na wyniki pisemnej trzeba było jeszcze czekać choć byłem dobrej myśli. Póki co zaczęły się nam 4-miesięczne wakacje! Może to głupie porównanie, ale kiedyś Papież mówił: "Po maturze chodziliśmy na kremówki". W klasie IIIe utarło się powiedzenie: "Po maturze chodziliśmy na Perłę" ;)






★CZERWIEC★
ODO - 1193.59 km (824,24 km)
ALT - 2848 m (2390 m)
TRP - 32 (22)
ROWER:To było to! Po 5 miesiącach oszczędzania się kosztem matury, w czerwcu dałem sobie absolutny upust bijąc swój ówczesny rekord przejechanych km w ciągu jednego miesiąca. Na rowerze byłem praktycznie codziennie. Jak nie dojeżdżałem do roboty to wbijałem na siodło po obiedzie. Jak nie pojechałem gdzieś w weekend pociągiem to szalałem po okolicy. Zacząłem wyjazdem z Michałem do Opola. Na drugi dzień powrót do Wrocławia ze Ścinawy. Następnie dużo kręcenia po samym mieście. W między czasie jakiś Syców, jakiś Liberec i Zgorzelec, Środa Śląska, Czarnylas, aby zamknąć miesiąc ponownym wyjazdem do Opola :) Sezon zaczął się na dobre!
POZA ROWEREM:To był chyba najciekawszy miesiąc ze wszystkich! Dużo zmian, dużo nowości. Po pierwsze zaczęły mi się wakacje. Po drugie zaczynało się Euro, na które wszyscy czekali 5 lat, a które zakończyło się dla nas po tygodniu :D Znalazłem pracę. Kupiłem nowy aparat fotograficzny. W międzyczasie nadal relacjonowałem mecze juniorskiej drużyny Pogoni Syców, która jednak z hukiem spadła z powrotem do terenówki :P Fajnie było odwiedzić pierwszy raz w życiu Niemcy, no i po raz kolejny odwiedzić Czechy. Pozbierałem sobie trochę nowych gmin, a i starczyło czasu na wspólne wyjazdy z bratem. Euro 2012 przeszło do historii i mimo iż wielu przeczuwało, że tak się to dla nas skończy, to jednak atmosfera we Wrocławiu była bardzo pozytywna. I do tej pory mam wrażenie, że chyba tylko ja wierzyłem podczas turnieju we Włochów...Warto też dodać, że pod koniec miesiąca przyszły wyniki matur, które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły :)















-------------------------------------------
ODO - 2905,77 km (3273,26 km)* ROK 2011
ALT - 8835 m (9495 m)
TRP - 103 (73)
-------------------------------------------
C.D.N.
-------------------------------------------------
★STYCZEŃ★
ODO - 184.56 km (4,24 km)* ROK 2011
ALT - 470 m (10 m)
TRP - 11 (1)
ROWER:Pierwszy miesiąc nowego roku był zdecydowanie obfitszy w wycieczki od ostatniego. Pomógł w tym zakup kominiarki rowerowej. Jeździłem często, ale na krótkich dystansach, nie oddalając się zbytnio od Sycowa. Dwa razy zdarzyło mi się pokręcić po Wrocławiu na Kellysie, a tak to tylko zaglądałem od czasu do czasu na sycowski odcinek budowanej S8. Początkowo jeździłem rowerem taty, ale w końcu zorientował się i musiałem dosiąść Toscany.
POZA ROWEREM:Rok 2012 zaczął się trzeźwieniem po suto zakrapianym Sylwestrze na Kaliskiej. Jak już po kilku dniach doszedłem do pełni sił to złapała mnie choroba i to akurat w 19.urodziny. Poza tym w styczniu nie działo się wiele, bo mieliśmy wolne od szkoły w ramach ferii, na które pojechałem do Wrocławia.

Z rowerem taty i kominiarką na tle budowanej S8© pape93

Najgorsze urodziny za mną...© pape93

Romantyczny wygląd parku w Sycowie© pape93

Lodowa kładka© pape93
★LUTY★
ODO - 163,64 km (57,06 km)
ALT - 402 m (170 m)
TRP - 16 (4)
ROWER:Na trasie bywałem dość często, bo średnio co drugi dzień. Jednak nie wyjeżdżałem daleko za Syców, gdyż pierwsza połowa lutego była okropnie zimna. Temperatura nie przekraczała -5 stopni. Toscana, którą przyjąłem do grona swoich rowerów z niechęcią, z czasem została obdarzona przeze mnie sympatią. Jednak to na Giancie porwałem się w ostatnim tygodniu do Wrocławia. Niestety próba była spalona w Oleśnicy.
POZA ROWEREM:Motywem przewodnim tego miesiąca z pewnością była Studniówka, na którą przyszło czekać do 4 lutego. Było fajnie, ale czas leciał dalej, a mróz nie chciał zelżeć. W między czasie okazało się że Danielino przyjął nowy kontrakt i nie wybiera się do żadnego City ani innych arabskich obozów. We Wrocławiu z kolei trwała walka z czasem, bo Euro coraz bliżej a remonty w trakcie.

Widok na wiadukt z Zawady© pape93

Klasa III e na Studniówce 2012© pape93

De Rossi ucina spekulacje - zostaje na kolejne 5 lat w Romie!© pape93

Zamiast na sanki to na ślizgawkę...© pape93

Niekończący się remont PKP Wrocław Główny© pape93
★MARZEC★
ODO - 364.34 km (504,74 km)
ALT - 1101 m (1565 m)
TRP - 17 (12)
ROWER:W marcu jeździłem często, ale i tak rok temu było lepiej. Na początku miesiąca buchnęło wiosną i roztopy uniemożliwiały spokojną jazdę. Mimo to udało się porwać Toscaną do Kępna, aby dzień później ją sprzedać z bólem serca. Pod koniec miesiąca dojechałem nawet do Wrocławia przez "wariant trzebnicki", robiąc prawie pierwszą setkę w sezonie. Lekki, bo lekki ale progres był.
POZA ROWEREM:Tutaj też się trochę działo. Najpierw Komisja Wojskowa w Oleśnicy. Potem jakaś próbna matura z matematyki po drodze. Kulminacyjnym momentem marca był jednak TREP, a więc 3-dniowy wyjazd w góry z plecakami. Pierwszy raz byłem zimą w górach. Przez 2 dni przeszliśmy z Michałem 50 km pieszo po Karkonoszach. Pogoń zaczęła rundę wiosenną we Wrocławiu, a matura zbliżała się coraz bardziej...

Kaczki robią piękne klucze na niebie© pape93

Uzdrowisko Cieplice (dzielnica Jeleniej Góry)© completny

Centrum Nadawcze RTV Śnieżne Kotły - ok. 1488 m.n.p.m.© completny

Piątkowy dylemat: "Gdzie jechać ?"© pape93

Foto pamiątkowe na tle Ostrowa Tumskiego© completny

Dawno nie odwiedzana przeze mnie S8 - są postępy...© pape93
★KWIECIEŃ★
ODO - 456.72 km (882,76 km)
ALT - 1001 m (1890 m)
TRP - 13 (16)
ROWER:Praktycznie nie jeździłem dużo, bo nawet nie dobiłem do połowy tysiąca w kwietniu. To tylko pozory albowiem postawiłem na jakość, a nie ilość. Przygotowania do matury ograniczały moje wyjazdy, ale pewnego razu miałem w planach dotarcie do Częstochowy co było moim marzeniem. Po dramatycznej walce z pogodą udało się dojechać na Czuwanie Maturzystów i jestem przeszczęśliwy z tego powodu aż do dziś. Na drugi dzień w nagrodę pozwiedzałem sobie województwo śląskie jadąc do Katowic. Pod koniec miesiąca zrobiło się bardzo ciepło na dworze i w przeddzień zakończenia Liceum pojeździłem sobie z Nynkiem po okolicy. Na prawdę nie mogłem się nudzić.
POZA ROWEREM:Najpierw Święta i coroczne bawienie się w baranki z masła. Kilka razy wypad na Stadion pograć w golfa. Potem Czuwanie Maturzystów w Częstochowie i masa zwiedzonych miast i miasteczek na Śląsku. Końcówka kwietnia to już końcówka Liceum i dość smutny okres. Trzeba było się żegnać z wszystkim, ale tak to już jest w życiu. Jednak nie zapomnę wyjazdu z Nynusiem do Międzyborza i mojego opalania w Kobyłce 26 kwietnia! :)

...jest! :) Po 130 km pojawił się wyczekiwany znak !© pape93

...a Prezes pilnuje interesu z góry ;)© completny

Stacja położona w bardzo spokojnej okolicy© completny

Ale koledzy nie popuścili mi zdjęcia na tle Sosnowca ;)© completny

23'C | Słońce | Plaża | Spokój |- czego chcieć więcej?© pape93

Prace na S8 ruszyły! - odcinek Syców-Kępno-Sieradz© pape93
★MAJ★
ODO - 542.92 km (1000,22 km)
ALT - 3013 m (3470 m)
TRP - 14 (18)
ROWER:Jeździłem o wiele mniej niż bym mógł, ale wiadomo dlaczego. Matura to rzecz święta i trzeba było ją spokojnie zdać. Rower poszedł w odstawkę na jakiś czas. Ale nie zupełnie, bo jak tylko nadarzyła się okazja, aby gdzieś wyskoczyć to z niej korzystałem. W przerwie między maturami kopsnąłem się w okolice Olesna i Lublińca co mi dobrze zrobiło. Druga część miesiąca to już Zlot w Międzygórzu na który zdecydowałem się pojechać mimo matury ustnej z języka polskiego kilka dni później. Okazało się, że była to dobra decyzja :)
POZA ROWEREM:Matura, matura i jeszcze raz matura. Kasztany zakwitły, bzy pachną, a my chodzimy do Liceum - piszemy, mówimy, zdajemy...Tak było przez prawie cały miesiąc. Koniec końców wszystko poszło tak jak chciałem i matura ustna została zaliczona. Na wyniki pisemnej trzeba było jeszcze czekać choć byłem dobrej myśli. Póki co zaczęły się nam 4-miesięczne wakacje! Może to głupie porównanie, ale kiedyś Papież mówił: "Po maturze chodziliśmy na kremówki". W klasie IIIe utarło się powiedzenie: "Po maturze chodziliśmy na Perłę" ;)

PKP Olesno Śląskie© pape93

Piękny dąb i kasztan na rynku w Lublińcu© pape93

S8 Syców-Oleśnica© pape93

Dla takich widoków warto się wspinać© pape93

Pole namiotowe w sobotę rano© pape93

Przedsmak Euro czyli Wrocławska Strefa Kibica© pape93
★CZERWIEC★
ODO - 1193.59 km (824,24 km)
ALT - 2848 m (2390 m)
TRP - 32 (22)
ROWER:To było to! Po 5 miesiącach oszczędzania się kosztem matury, w czerwcu dałem sobie absolutny upust bijąc swój ówczesny rekord przejechanych km w ciągu jednego miesiąca. Na rowerze byłem praktycznie codziennie. Jak nie dojeżdżałem do roboty to wbijałem na siodło po obiedzie. Jak nie pojechałem gdzieś w weekend pociągiem to szalałem po okolicy. Zacząłem wyjazdem z Michałem do Opola. Na drugi dzień powrót do Wrocławia ze Ścinawy. Następnie dużo kręcenia po samym mieście. W między czasie jakiś Syców, jakiś Liberec i Zgorzelec, Środa Śląska, Czarnylas, aby zamknąć miesiąc ponownym wyjazdem do Opola :) Sezon zaczął się na dobre!
POZA ROWEREM:To był chyba najciekawszy miesiąc ze wszystkich! Dużo zmian, dużo nowości. Po pierwsze zaczęły mi się wakacje. Po drugie zaczynało się Euro, na które wszyscy czekali 5 lat, a które zakończyło się dla nas po tygodniu :D Znalazłem pracę. Kupiłem nowy aparat fotograficzny. W międzyczasie nadal relacjonowałem mecze juniorskiej drużyny Pogoni Syców, która jednak z hukiem spadła z powrotem do terenówki :P Fajnie było odwiedzić pierwszy raz w życiu Niemcy, no i po raz kolejny odwiedzić Czechy. Pozbierałem sobie trochę nowych gmin, a i starczyło czasu na wspólne wyjazdy z bratem. Euro 2012 przeszło do historii i mimo iż wielu przeczuwało, że tak się to dla nas skończy, to jednak atmosfera we Wrocławiu była bardzo pozytywna. I do tej pory mam wrażenie, że chyba tylko ja wierzyłem podczas turnieju we Włochów...Warto też dodać, że pod koniec miesiąca przyszły wyniki matur, które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły :)

20:02 i w końcu Opole© pape93

Nowiutki hol Dworca PKP - szkoda że śmierdzi budową :P© pape93

Znalazłem się w strefie Zagłębia Lubin© completny

KP Brzeg Dolny 5:1 SKS Pogoń Syców = spadek© completny

PKP Wrocław Główny za dnia© pape93

Sky Tower - nowa galeria we Wrocławiu© pape93

Czesi bazują pod MONOPOLowym© pape93

Rosjanie© pape93

30 tysięcy w strefie© pape93

Liberec - Ratusz z XIX wieku© pape93

Po trudach wspinaczki czas na zjazd z Karkonoszy!© pape93

Udało się znaleźć 30 minut na Gorlitz© pape93

Brat pozuje do kalendarza© completny

PKP Murów© pape93

Koniec trasy - Opole - 114 km© pape93
-------------------------------------------
ODO - 2905,77 km (3273,26 km)* ROK 2011
ALT - 8835 m (9495 m)
TRP - 103 (73)
-------------------------------------------
C.D.N.
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Giant |
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!