Formy brak, a tutaj rekord?
Niedziela, 4 sierpnia 2013
Po tygodniu spędzonym w Sycowie, szykowałem się na powrót do Wrocławia. Miałem wracać w sobotę, ale przecież pogoda tak dowaliła do pieca, że nawet o 19 pod wieczór było bodajże 31 stopni w cieniu. Sprawdziłem pogodę i okazało się, że w niedzielę rano ma padać, a potem już będzie trochę chłodniej. Rzeczywiście padało od 7:30 do 10:30. Zjadłem więc obiad, załadowałem jedną, tylną sakwę do pełna jedzeniem i o 14:30 ruszyłem spokojnie na Wrocław. Martwiłem się tylko o deszcz, ale niepotrzebnie :) Już w Stradomii na niebie pojawiło się bowiem Słońce, a temperatura rosła z każdą minutą. W połowie drogi do Oleśnicy zauważyłem, że mam dobre tempo i jedzie mi się całkiem nieźle. Postanowiłem zrezygnować z przerwy w Oleśnicy i pognałem prosto starą DK8 na Wrocław. Im bliżej byłem stolicy Dolnego Śląska tym bardziej wiedziałem, że jest szansa pobić swój rekord życiowy na trasie Syców-Wrocław na rowerze. Tabliczkę Wrocław minąłem na 45 km po 1:45 h jazdy. To już był rekord, bo do tej pory zajmowało mi to 2 godziny wzwyż. Nie pozostawało mi nic innego jak cisnąć przez miasto na Nowy Dwór i osiągnąć wymarzony czas. Na Kromera miałem małą scysję z jednym kierowcą. Było niemiło, no ale trudno :P Na Nowy Dwór wpadłem spocony jak świnia, bo z tej pochmurnej aury rano zrobiło się nagle 29 stopni. Od dzisiaj mój najlepszy czas na trasie Syców - Wrocław to 2:22 h! Rekord pobity o 19 minut, a ja zachodzę w głowę jak to możliwe skoro jestem (a przynajmniej tak myślałem) kompletnie bez formy. Żebym jeszcze miał wiatr w plecy to bym zrozumiał, a przecież wiało lekko z boku. Może nie jest jeszcze ze mną tak źle ;)

.

Tak już od dwóch tygodni© pape93
.
Dane wycieczki:
Km: | 61.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 26.10 | ||
Pr. maks.: | 38.67 | Temperatura: | 29.0 | Podjazdy: | 50m | Rower: | Giant |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!