CZECHY 2010 - DZIEŃ #5
Piątek, 13 stycznia 2012
DZIEŃ 5: 23.07.2010 (PT)
Znowu stosunkowo szybko wygoniło nas Słońce z namiotu. Co prawda była 8:30, ale dla mnie to i tak wczesna pora. Państwo z Rybnika, którzy pozwolili nam ubiegłej nocy rozbić namiot na ich działce, z rana zaprosili nas na śniadanie! Ładny gest z ich strony, a my z kolei bardzo mocno się najedliśmy. Od kilku dni nie było porządnego posiłku takiego jak ten. Podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej na Milówkę. Jechaliśmy cały czas drogą ekspresową S69. Do Milówki było tak stromo z górki, że popędziłem ponad 62 km/h ! Wtedy był to mój bezapelacyjny rekord prędkości. W Milówce była budowa kolejnych mostów, ale sama wioska nie była aż taka przeurocza jak to śpiewają o niej "Golce". Ja jednak zachęcam do odwiedzenia jej osobiście, bo nic tak dobrze nie ocenia jak własne oczy :) Następnie pojechaliśmy już kanałami do Żywca. Tam wstąpiliśmy do Browaru, gdzie napiliśmy się Kufla tamtejszego piwa. Prawda jest taka, że po tych kilku dniach w Czechach i tamtych świetnych piwach, mieliśmy prawo uznać owe żywieckie za "siki". Niestety. Przejeżdżaliśmy obok PKP Żywiec - okropna elewacja :P Potem dostrzegliśmy piękny widok na Jezioro Żywieckie i odbiliśmy w prawo na Suchą Beskidzką. Ten odcinek 25-cio kilometrowy był niesłychanie wymęczający. Co prawda po drodze mieliśmy piękną panoramę na Beskid, ale było bardzo dużo Tirów początkowo, no i cały czas góra-dół, góra-dół. Wjechaliśmy i zaraz zjeżdżaliśmy i tak w kółko. Także nudno nie było. Dojechaliśmy do Suchej Beskidzkiej i dalej w prawo na Zembrzyce, gdzie był piękny nowo-otwarty most oraz gdzie złapała nas ulewa. Schowaliśmy się na murku Piekarni. Dostaliśmy nawet darmowy bochenek chleba. Dalej to już odbiliśmy na lokalne dróżki i było o wiele lepiej. Znowu musieliśmy się wdrapywać się na górki, ale było fajnie. Raz wjechaliśmy na szczyt i tylko czekaliśmy na zjazd, a tutaj zerwali asfalt do remontu i musieliśmy prowadzić rowery - a to pech. Dalej to już był 3 kilometrowy podjazd pod Lanckoronę - bardzo specyficzne miasteczko. Fajnie się wjeżdżało, ale jeszcze lepiej zjeżdżało. Końcówka dnia to już dobicie do Kalwarii Zebrzydowskiej i spanie w Domu Pielgrzyma za 14 zł jakoś. Poszliśmy się na wieczór przejść jeszcze na PKP i z powrotem. Na piwo nie starczyło czasu, bo trzeba było wracać przed 22 :P Dużo zdjęć z relacji jest zapożyczonych od wujka Google, ponieważ baterie mi siadły wtedy w aparacie.
POGODA - 25-28'C, wiatr(3), chmury bardzo zmienne, deszcz w połowie trasy przy piekarni.
TRASA - LALIKI -> MILÓWKA -> ŻYWIEC -> SUCHA BESKIDZKA -> LANCKORONA -> KALWARIA ZEBRZYDOWSKA
ODO 103,45 km // TIME 6:17 h // AVS 15,87 km/h // MAX 62,79 km/h (PB-ówczesny)







_____________________________________
_____________________________________
|<<----- POPRZEDNI DZIEŃ
|PODSUMOWANIE
|----->> NASTĘPNY DZIEŃ
_____________________________________
_____________________________________
Znowu stosunkowo szybko wygoniło nas Słońce z namiotu. Co prawda była 8:30, ale dla mnie to i tak wczesna pora. Państwo z Rybnika, którzy pozwolili nam ubiegłej nocy rozbić namiot na ich działce, z rana zaprosili nas na śniadanie! Ładny gest z ich strony, a my z kolei bardzo mocno się najedliśmy. Od kilku dni nie było porządnego posiłku takiego jak ten. Podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej na Milówkę. Jechaliśmy cały czas drogą ekspresową S69. Do Milówki było tak stromo z górki, że popędziłem ponad 62 km/h ! Wtedy był to mój bezapelacyjny rekord prędkości. W Milówce była budowa kolejnych mostów, ale sama wioska nie była aż taka przeurocza jak to śpiewają o niej "Golce". Ja jednak zachęcam do odwiedzenia jej osobiście, bo nic tak dobrze nie ocenia jak własne oczy :) Następnie pojechaliśmy już kanałami do Żywca. Tam wstąpiliśmy do Browaru, gdzie napiliśmy się Kufla tamtejszego piwa. Prawda jest taka, że po tych kilku dniach w Czechach i tamtych świetnych piwach, mieliśmy prawo uznać owe żywieckie za "siki". Niestety. Przejeżdżaliśmy obok PKP Żywiec - okropna elewacja :P Potem dostrzegliśmy piękny widok na Jezioro Żywieckie i odbiliśmy w prawo na Suchą Beskidzką. Ten odcinek 25-cio kilometrowy był niesłychanie wymęczający. Co prawda po drodze mieliśmy piękną panoramę na Beskid, ale było bardzo dużo Tirów początkowo, no i cały czas góra-dół, góra-dół. Wjechaliśmy i zaraz zjeżdżaliśmy i tak w kółko. Także nudno nie było. Dojechaliśmy do Suchej Beskidzkiej i dalej w prawo na Zembrzyce, gdzie był piękny nowo-otwarty most oraz gdzie złapała nas ulewa. Schowaliśmy się na murku Piekarni. Dostaliśmy nawet darmowy bochenek chleba. Dalej to już odbiliśmy na lokalne dróżki i było o wiele lepiej. Znowu musieliśmy się wdrapywać się na górki, ale było fajnie. Raz wjechaliśmy na szczyt i tylko czekaliśmy na zjazd, a tutaj zerwali asfalt do remontu i musieliśmy prowadzić rowery - a to pech. Dalej to już był 3 kilometrowy podjazd pod Lanckoronę - bardzo specyficzne miasteczko. Fajnie się wjeżdżało, ale jeszcze lepiej zjeżdżało. Końcówka dnia to już dobicie do Kalwarii Zebrzydowskiej i spanie w Domu Pielgrzyma za 14 zł jakoś. Poszliśmy się na wieczór przejść jeszcze na PKP i z powrotem. Na piwo nie starczyło czasu, bo trzeba było wracać przed 22 :P Dużo zdjęć z relacji jest zapożyczonych od wujka Google, ponieważ baterie mi siadły wtedy w aparacie.
POGODA - 25-28'C, wiatr(3), chmury bardzo zmienne, deszcz w połowie trasy przy piekarni.
TRASA - LALIKI -> MILÓWKA -> ŻYWIEC -> SUCHA BESKIDZKA -> LANCKORONA -> KALWARIA ZEBRZYDOWSKA
ODO 103,45 km // TIME 6:17 h // AVS 15,87 km/h // MAX 62,79 km/h (PB-ówczesny)

Mniej więcej czymś takim do Milówki...© pape93

Żywiec - kufel piwa w samym Browarze - i tak niedobry :P© pape93

Jezioro Żywieckie też widzieliśmy po drodze...© pape93

Piękny most w Zembrzycach też mijaliśmy...© pape93

Zachełmna zdobyta. Taki widok mieliśmy za plecami...© pape93

Typowa architektura Lanckorony© pape93

Kalwaria Zebrzydowska© pape93
_____________________________________
_____________________________________
|<<----- POPRZEDNI DZIEŃ
|PODSUMOWANIE
|----->> NASTĘPNY DZIEŃ
_____________________________________
_____________________________________
Kategoria 2010 Czechy Wschodnie
Dane wycieczki:
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!